niedziela, 7 maja 2017

Woda i rozpad świata




Wypatruję miejsc. Co we śnie jest snem, a co ucieczką?
Od samych siebie rankiem. Powietrze gęstnieje,
jeszcze nie wybucha śmieszność tłumu. Wielu ludzi
zostawia paczki z książkami. Później zapominają,
jakie były cytaty, tytuły, bledną kolory okładek,
zależność romantycznej poezji od kluczowych idei,
korzeni, po czubek nosa.

W ten sposób chłopcy nie łączą się z dziewczętami.
Już nie odnajdują w filmach, w świetle bezcielesności,
o której nie pamiętamy, bo tak jest wygodnie. Ochłonęli bez nas.
Krok po kroku, podziwiamy klify.
Ostrożnie do wejścia, w sprzeczności, w szare ciało myśli.
Czasami przez brak poczucia przynależności odchodzą i kiełkują
wprost do ucha.

Zdaje się, że ostatnie rozdanie kończy dramat, rytuał odrzucenia.
Umarła kultura, zostały kurhany,
kiedyś szukaliśmy w nich przodków.

Na nic szamańskie misteria, nauka latania, widzenia.
Podobno najtrudniej spojrzeć od dołu.
W kręgi na wodzie i pod wodą. Kończą się wątpliwości.
Ruch ust. Ledwo widoczne szkliste spojrzenie.
Zwyczajny wieczór, obraz wioski rybackiej przesilony wiatrem.
Spłowiałe koszule. Len. Pustka.

lipiec 2016


7 komentarzy:

  1. Tak, coraz więcej książek, których nikt nie czyta. Młodzi są inni niż wtedy, gdy my byliśmy młodzi. Zakładam, że nie jestem dużo starszy od Ciebie. Dobrze, że jest przyroda, najróżniejsze inspiracje. Przyszła mi na myśl Maria Janion, jej teorie na temat rytuałów przejścia. Zazdroszczę Ci tej pustki. Tu wszędzie tłum, szum.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamykam oczy. Widzę krok po kroku o czym napisałaś. Nie zostawiam ostatnio komentarzy, ale czytam, kiedy tylko pojawia się informacja, że jest coś nowego u Ciebie. Liczę na autograf przy okazji Portu. Pozdrawiam

    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie przeplatasz te niteczki z słów i tworzysz obrazy.
    Lubię poezję, która żyje. Taka jest Twoja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Soniu, za wsparcie również :) kiss

    OdpowiedzUsuń