sobota, 4 marca 2017

Istnienie





Obwoluty książek pokryte siecią reprodukcji.
Z ciekawością wojerysty przyglądamy się pierwowzorom, 
migawkom z obcego świata. Dopominamy o drobne upominki, 
tytuły, łyk brandy i o dym kubańskiego cygara, artystyczną fikcję.

Restauruję drewnianą łódź. Codziennie coś nią kołysze,
kręgi na wodzie, tęczowe plamy akwareli. Pomruki z radia, 
proszki na sen. Papier mięknie, odbija własną strukturę.

Perwersyjne aberracje płaskorzeźb są sumą projekcji i refleksji.
Czyste ziarna. Można je prażyć, łuskać w palcach tak długo,
aż poczujesz przyrost meszku na skórze.

Łagodność ciepła, od którego płowieją mankiety koszul. Udajemy,
że wyczyściliśmy rynny. Deszcz spływa na świat 
opisywany w poematach paruje i pozostawia wszystko,
co ma pozostawić. Kosmiczny mur wznosi się przez kilka miesięcy.

Sklecony z gałęzi, trawy, kosmyków. Nie wiadomo, skąd pochodzą.
Pojawiają się z dokuczliwym drapaniem nadgarstków.


marzec 2015

2 komentarze:

  1. mało pisze o Twoich zdjęciach, a sa niesamowite i wpędzają mnie we wstyd.
    napędzaja za kazdym razem do działania )))) zamawiam próbki perfum ))) przekonałas mnie
    bowiem jestem "pachnidłem"znaczy ... rozumiesz skrót myślowy offkorssss
    cmok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wpędzaj się :) proszę. Poczujesz potrzebę, odkurz aparat i działaj :)
      Dziękuję, że dostrzegasz, to miłe.

      rozumiem :) to będzie miłe doświadczenie!

      Usuń