widok z półwyspu Mullet na wyspę Achill |
Nie mam nic dla was. Więcej złudzeń, że będzie dobrze,
zanim się obudzę. Ktoś kogoś przepuści w drzwiach,
uśmiechnie się i wróci do siebie. Nie będzie miło.
Gadki o głodnych dzieciach albo niskiej emeryturze.
Urżnie komuś rękę, ramiona, może nogę. Zemsta
za śmierć. Odwróciłeś się, kiedy mówiłam
o krzywdach, przecinaniu żył, połamanych piórach.
Wiem, kiedy tłoczy się ból, z czego wzbiera strach.
Niespodziewanie pęka i wytryska pod stopy.
Rozdziela pasma trawy, rozrywa ziemię. Wciąga.
Grzęźniemy w deszczu, rzeczy toną. Dzieci
odzyskują wolność. W ciepłej wodzie przejrzyste
ryby o czerwonych oczach i bezbarwnych kręgosłupach.
Przepływają pomiędzy palcami, zaglądają w głąb.
Nie mogę oddychać, zatrzymać się. Słyszę oddech oceanu.
Niebo wysysa ostatnie tchnienie słońca. Wracam do łóżka,
do krawędzi materaca. I znów rozmyślamy o zmarłych.
O żółtych liściach miłorzębu. Zanucisz piosenkę, będę rozmawiała
z ich bogiem, żeby nie umierali przed czasem.
Przed tobą. Brałam miłość do ludzi na poważnie.
Wodę, ziemię i ogień, każdy z krańców nieszczęść.
wrzesień 2015
Co za zdjęcie! Jesteś wieszczką, zerakając na datę! "Przed tobą. Brałam miłość do ludzi na poważnie.
OdpowiedzUsuńWodę, ziemię i ogień, każdy z krańców nieszczęść." - godne zapamiętania.
Wieszczenie zazwyczaj fatalnie kończy się dla wieszczącej, więc wiesz, wolałabym żeby ludzie na świecie byli dla siebie milsi.
UsuńDobrzy, wystarczy by byli dobrzy.
UsuńZawsze jest nadzieja; Vivaldi bedzie gral swoje Cztery Pory Roku i po zimie przyjdzie wiosna, ... a po nocy przyjdzie dzień ... po burzy spokoj...
OdpowiedzUsuń(https://www.youtube.com/watch?v=W64knnDHE_w&list=RDW64knnDHE_w#t=7
:) Powtarzalność. Wiatr, deszcz, słońce. Wzrost roślin, budzenie się owadów :) dziękuję za Budkę :)
Usuńczar złudzeń pryska...
OdpowiedzUsuńczęsto
No właśnie i chyba nie mamy na to wpływu :)
Usuńi słucham zimy vivaldiego...
Usuńmoże czas przypomnieć muzykę..
przecież ją znam od zawsze..
No właśnie!
UsuńJedyna zima jaką lubię to ta Vivaldiego:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Zima Vivaldiego i fotki z Alp wystarczą :)
UsuńZmienne jest życie, i pory roku, choć tak stałe w tej zmienności. Vivaldi niezmiennie brzmi nieprzemijalnością muzyki. Oby do wiosny. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgoś :) uściski
Usuńsmutno mi i to prawda i współodczuwanie mnie smuci ...
OdpowiedzUsuńoby do wiosny Margo ))
Pocieszam się, że luty, to ciężki miesiąc dla warażliwców ale krótki i zaraz minie...
Usuńwiele myśli (i nie tylko) poczęło się na krawędzi materaca...
OdpowiedzUsuńDobra krawędź, daje wytchnienie :)
Usuń