Katarzyna Tchórz |
Dopasowanie do lini ciągnących się pod stopami. Ostrożnie.
Zaraz po wejściu i zejściu dwa razy, przejściu ze śródstopia na palce.
Ćwiczysz, ale podbródek opada, kąciki ust, oczu.
Głupstwa z fejsbuka, manifesty z antologii, ryż z chińskiego sklepu.
Tłuczone butelki w parku, pętla leśnych dróg, labirynt.
Nienaturalne wymachy. Rutyna.
Obok muru ułożonego z tysiącletnich kamieni. Pies odprowadza listonosza.
Brazylijkę, która nigdy się nie uśmiecha. Przez gałęzie, sztuczną nawierzchnię.
Czy opowiadałam ci bajkę o Pacie, który zgubił owcę?
Nie chcesz wiedzieć, kiedy dostaję worek marchewki. Płoszymy ptaki.
Dzieci. Bawią się tak jak my kiedyś. Sztuka wyobraźni.
Przeciskane przez szczeliny zielone owoce. Zadyszka od elektronicznego dymu.
Atlantyk przerywa zamęt. Tylko szum i ból mięśni.
Pleciony krzyż świętej Brygidy. Porosłe mchem drzewa.
Z każdej strony dach albo ściany. Wilgoć zawiązująca się w gardle, we włosach.
Ile w tym kraju chmur, spazmów. Rudych warkoczy, płomiennych
pocałunków. W ciszy. Poza szeptem. W wycięciu.
W starej fotografii celtyckich znaków. Na ustach. Za zębami.
Nice.
OdpowiedzUsuńHope your weekend is a nice one.
x x
I'll make will be pleasant :) xo
UsuńPoszukałem świętej Brygidy, w sumie, to nawiązanie do pogańskiej ceremonii. Irlandczycy chyba nie do końca wyzbyli się swojej celtyckości. I jak napisałaś, jest w warkoczach, w leśnych ścieżkach, na każdym kroku.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój sposób narracji.
Oczywiście, że nie wyzbyli :) Anglicy próbowali wyrwać tożsamość Irlandczykom, ale im się nie udało. Dlatego to są tak mocno odległe od siebie narody, mimo że sąsiadują ze sobą.
UsuńDziękuję :)
U nas też święte imiona nieodzownie wiążą się z pogańskimi zwyczajami - wigilia św. Jana, Andrzeja. Tylko jakoś trudno to przyjąć niektórym do wiadomości. Widzą tylko pogaństwo Halloween.
UsuńWystarczy, że jeden przodownik krzyknie: precz z preczem! A niektórzy ludzie mają problem z samodzielnym interpretowaniem faktów i co za tym idzie z myśleniem.
UsuńWszystko przemija ... chociaz , sa rzeczy, ktore towarzysza nam zawsze (jak te tysiacletnie kamienie w ktore wrosla nasza tozsamosc).
OdpowiedzUsuńCo zobaczymy, jak rozgonimy ten 'elektroniczny dym'? Jaki slad MY po sobie zostawimy?
Mnie już nie przeszkadzają Ci ludzie z dymkiem w tle, ale słyszę, jak oddychają... słabiutko. Tutaj każdy kamień opowiada jakąś historię.
Usuń"...Obok muru ułożonego z tysiącletnich kamieni..."
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę na fotografiach te charakterystyczne murki to myślę o przemijaniu czasu,
rękach które je ułożyły. Kiedyś, kiedyś...
Fascynują mnie murki i jak się je układa. Tutaj są specjalne kursy układania :)
UsuńA więc działa! Super!
OdpowiedzUsuńdziała :)
UsuńCzytając ten wiersz przypomniało mi się, że marchewki jutro muszę pociąć do omletu. ;)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, lubię takie wiersze, które opowiadają o przypadkowych ludziach, którzy stają się przez to bohaterami w utworach. Można sobie wymyślać ich historię i wyobrażać jak wyglądają. :)
Tak to właśnie jest z poezją :) ciągną się za ludźmi ich historie :) uściski
Usuńkażdym słowem, obrazem które skreślasz Ci zazdroszczę. kocham irlandzkie pogaństwo...szkoda i żal, że polacy nie pamiętają o słowiańskich korzeniach...nie chcą, nie dbają...i jeszcze mówi sie, że oba narody bardzo katolickie...
OdpowiedzUsuńIrlandczycy nie mogą KK wybaczyć kilku afer i zbrodni na narodzie Irlandzkim, to już nie jest taki kościelny naród co kiedyś.
UsuńPewne rzeczy sprawdzają się od tysiącleci. Może trochę ewoluują, dopasowują się do zmieniającego się świata. A to, co najtrwalsze - i materialnie i mentalnie - nadal jest codziennością.
OdpowiedzUsuńI to działa, chociaż ludzie sami w sobie bywają bardzo podli, dla natury również :(
UsuńIrlandia jest taka magiczna. I chyba wbrew pozorom nieprzewidywalna:)
OdpowiedzUsuńTak, każdy dzień, to jednak niespodzianka :)
UsuńNie znam Irlandii, ale w Twoich słowach jawi się magicznie, a jednocześnie tak blisko oddechu ziemi.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zachodnie wybrzeże skradłoby Ci serce :)
Usuń