by Monika Putschka |
Jeszcze jesteśmy. Pomiędzy tłumaczeniami, a brakiem powietrza. Zapomnieliśmy o świeżości, o tym, że kiedyś było jej pod dostatkiem. Łykam płytko powietrze i wydobywam świst, a może ulgę, za którą uganiam się od zawsze? Nawet wtedy, gdy patrzysz na moje odbicie. Kolejny raz leżymy pod chmurą wszystkiego, oderwani od ziemi, gałęzi i tego, co zatyka nam uszy albo tamuje krew. Doszukujesz się w głosie rozsądku jakiejś obietnicy przed końcem. A nadciągająca noc pożywi się tym wspomnieniem. Potrafimy na kilkanaście sposobów uciec od tematu. Byle nie siadać blisko okien, nie snuć wyobrażeń - kto co widział, czuł i co mogli przeoczyć nasi rodzice w tamtym momencie. Rozczarowani opuszczali ręce albo w napięciu liczyli spojrzenia sąsiadów, łkali. Szłam wtedy boso przez sad. Rozdzierałam skórę drzew, pozwalałam sobie na milczenie. Rozplątywanie i zamykanie oczu, głowy, szuflad. Później gumkowałam ślady po wyrwanych włosach, pręgach, wybitym barku. Dlatego nie wyplataj nitek snów z tego, co umarło w tamtym momencie.
Lubię Twoje pisanie. Tak po prostu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją nieustającą wiarę we mnie :)
UsuńPiekny portret.
OdpowiedzUsuń'...jesteśmy. Pomiędzy tłumaczeniami, a brakiem powietrza.' and between what is said and not meant, and what is meant and not said.
Tak, bardzo lubię ten obraz, malarka skradła mi serce :)
UsuńAnd most of love is lost.
Wyrosłaś z van Gogha na tym obrazie. Z jego nocnego nieba...
OdpowiedzUsuńJest wiele teorii w tej kwestii :)
UsuńNiesamowity portret i tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję Soniu :*
UsuńObraz przejmujący... piękna gra kolorów i słów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Wilmo, miło Cię 'widzieć' :)
UsuńMnie również! :)
UsuńI chyba mam wspólny problem. ;)
napisz do mnie proszę margarithes@gmail.com
Usuńwyplatanie nitek snów - piękne
OdpowiedzUsuńDziękuję Adamie :)
Usuńprzeplatają się pasma kolorów i słów...niepokojąco. do tego muza ta z poprzedniego posta, piętro niżej.
OdpowiedzUsuńniepokojące...
Jak życie, barwne i namiętne :P
UsuńMałgosiu, wplatasz się w obraz każdego kto tutaj przystanął, choćby na chwilę. Obraz przejmujący.
OdpowiedzUsuńto jeszcze kilka nutek https://www.youtube.com/watch?v=RbUMKenn5l8
UsuńTyle przestrzeni i powietrza. Zachłysnęłam się. Ściskam i dziękuję.
Usuń:*
UsuńJesteś taka wyrazista Małgosiu. Poruszająca. Bo poruszasz takie struny we mnie, które zastygły niedotykane.
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na Twój portret przypominam sobie tembr Twojego głosu i ciepło Twoich dłoni w tamten październikowy, zimny, deszczowy wieczór. Był wzruszający :*
Dziękuję BB. Lubię Twoje wspomnienie i uśmiech, pamiętam doskonale. Cieszę się, że poznałam :) uściski ciepłe.
UsuńZ przyjemnością patrzyłam na Ciebie na portrecie :)
OdpowiedzUsuńwow...
OdpowiedzUsuńbardzo krótko i dosadnie.
Pięknie się uzupełniają tekst i obraz.
Bo to taka przyjemna chemia :)
UsuńMasz trudne wspomnienia, domyślam się, że ciężko je unieść w sobie. Lubię Twoje teksty prozatorskie. Na granicy snu i jawy. Taki też jest portret - genialny! Pozdrowienia dla malarki.
OdpowiedzUsuńMonika tu zagląda, więc przeczyta :) dziękuję Pawle.
UsuńPiękne. I jedno nie przesłania drugiego.
OdpowiedzUsuńŁączę to wszystko w sobie :)
UsuńI tak jest właśnie najlepiej. Najpełniej.
UsuńDziękuję buziaku :)
Usuń