czwartek, 12 stycznia 2017

Polska poezja na Wyspach: podczas wieczorów panuje tu nostalgia - Anna Kałuża

Mam nadzieję, że Anna przyleci kiedyś na Szmaragdową Wyspę i przekona się, jak tu jest. Do poczytania:

http://rcin.org.pl/Content/59157/WA248_78883_P-I-2524_kaluza-polska_o.pdf



Czekałam na znak

Zimne ręce, cień wypełzający z szafy.
Linie oddzielające deskę od deski, gwoździe zgięte wpół.
Sęki wypełnione szpachlą, lakierem. W kolorze pręgowanych kotów,
krawędzi łóżka, zagiętych kartek.

Wylizane wiatrem wgłębienia w skałach. Spękana
farba drzwi domów na Aranach. Przypominają
falę, która otwierała się na wysokości oddechu, by zapłonąć.
Szukałam potwierdzenia w opowieściach o bagnach,
liczyłam samogłoski u Heaneya, szukałam zawiłości deszczu.

Przyglądałam się człowiekowi z Tollund. Do kogo jest podobny,
jak może wyglądać miejsce,
w którym stanęliśmy w drodze do domu. Pachnie torfem. Ściska
w żołądku. Twarde połączenia, rdzawe rdzenie. Mleczne krówki.
Jeszcze się waham. Wpatruję w linię życia, pewna, że płycizna zniknie

ze słońcem. Pajęczyny. Owinięte wokół kostek, dookoła rzeźby.
Nie mogę przestać patrzeć. Jest jak mój nosorożec z szamotu.
Figura. Rysuję oczy i róg. Nogi na tle oceanu. Śmierć, chociaż nie wiem,
czym się nie stanie.


20 komentarzy:

  1. Rybicki, Smolarek i Wołoszyn nie przekonują mnie jako twórcy, to co piszą, to ściemnianie. Ale Elsner, Ty i Wiola Greg - bardzo. Nie rozumiem tego wkładania Rybickiego w główny nurt polskiej poezji. Facet, który nie potrafi się wysłowić, oprócz tekstu - daj na piwo. Może to właśnie taki nurt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam twórczości Rybickiego i Smolarek, więc wybacz, ale nie podeję się dyskusji. :)

      Usuń
    2. Nic nie tracisz Małgoś. Ryba - facet po polonistyce, nudny i potrafi wzbudzić troskę i litość.

      Usuń
    3. A to już są plotki, a ja nie lubię ploteczek. Bye bye :)

      Usuń
  2. Dowodem na uniwersalny charakter poezji niech będzie to, że "mleczne krówki" mnie rozczuliły i przypomniały czas dziecięcych angin osładzanych przez mamę kupionymi spod lady cukierkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to jest właśnie jedno z tych wspomnień, które i pachnie i ściska w dołu :)

      Usuń
  3. U nas mówiło się na mleczne krówki - ciągutki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapach torfu i mleczne krówki, wszystko na linii życia... Widzisz to i czujesz, i jeszcze potrafisz opisać. ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgoś, co można dodać więcej. Po prostu uwielbiam. Mleczne krówki. Zapach torfu. Pajęczyny wokół kostek. Trudno stąd odchodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może Ci się też spodobać https://www.youtube.com/watch?v=z_OGwpczFWM

      Usuń
    2. To była dla mnie wzruszająca podróż. Dziękuję i ściskam <3

      Usuń
  6. Przepiękny wiersz Margarithes...Jak dobrze, że "nie możesz przestać patrzeć" a patrzysz osobliwie, nie do powtórzenia...Uwielbiam zanurzyć się w Twoich myślach i fotografiach, pomagasz mi w bólu istnienia dostrzec cudne chwile... Przejrzałam ten tekst Pani Anny Kałuży. Szkoda, że nie zna Twoich wierszy. Byłoby ciekawe poznać kolejną o nich opinię, ale może kiedyś to zrobi... Przytulam i pisz, pisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię czytać jej teksty, człowiek ma okazje skoncentrować się na innych :)

      Dziękuję Bogo, uściski ciepłe :)

      Usuń
  7. :) a wiesz Margo, nie umiem recenzować poezji, publicznie, także zachowuję uczucia dla siebie...przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. t. nie przepraszaj. Znajoma powiedziała kiedyś, że poezja jest na tyle dla niej intymna, że potrzebuje być z nią sama i wiem, że wielu ludzi czyta i nie komentuje. To normalne. Jak coś lubię wracam i wracam, nie potrzebuję do tego naukowych pism. Ostatnio sama niewiele recenzuję :) uściski ciepłe

      Usuń
  8. Nie, no czerwone serce na blogerze.

    OdpowiedzUsuń