Prowadzę coraz mniej skomplikowane życie. Chociaż przygotowuję codziennie bakłażana i za każdym razem inaczej. Patrzę na dłonie, klawiaturę. Zerkam do pliku z wierszami i cóż... Nic sensownego się nie dzieje. Po pięciu latach pękła w kuchni nad stołem żarówka. Wyczerpują się baterie w generatorze kodów. Wiola napisała, to zrób sobie przerwę. Tyle że, jak zrobię przerwę, nie wrócę. Znam siebie. Nigdy nie wracam. Właściwie listopad zawsze działał na mnie w ten sposób. Ukazuje bezsilność wobec otoczenia. Rzeczy zwyczajnie psują się, a ludzie zajęci sobą, nie chcą wnikać w konstrukcje znaczeń, w kwestię wolności, ekologii i zasad. Przecież zasady nie są objawem wolności, jednak bez nich nie mam złudzeń, że będzie pięknie. Formalnie, to jeszcze jestem. Jednak rozwarstwiam się w tej plątaninie dni i pozostaję jedynie widmem tego miejsca.
Ale nie znikaj tak calkiem, dobrze?
OdpowiedzUsuńMinie listopad, będzie lepiej. Później przeżyć jeszcze styczeń sryczeń i luty sruty :)
Usuńaaaa! styczenlutymarzec - dla mnie to jest najbardziej przechlapany czas.
Usuńale mija. wszystko mija na szczescie :)
u nas w marcu już wiosna...
Usuńbezsilność wobec otoczenia ...to jest mój cytat dnia. dziękuję
OdpowiedzUsuńPrzygotować codziennie bakłażana - za każdym razem inaczej - nieskomplikowane to nie jest!
OdpowiedzUsuńNie jest! Jeżeli gotujesz bez książki kucharskiej i masz wyobraźnię :)
UsuńListopadowa aura od zawsze jest dla mnie depresyjna. Ale też zawsze przechodzi. Może tobie też minie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Każdego roku mam nadzieję, że minie szybciej. Niestety, cykl, to cykl ;)
Usuńjak ja to znam... niestety
OdpowiedzUsuńUściski Anno :)
UsuńAle chyba bywa też żartobliwie i wesoło? Może takie błyski w ciagu dnia pozwalają naładować choć trochę Twoje wenętrzne akumlatory?
OdpowiedzUsuńDzięki tym błyskom bywają lepsze dni :)
UsuńPociesza mnie to, że gdy minie już listopad, a potem jeszcze tych kilka paskudnych, zimnych miesięcy, to znowu będzie można boso po trawie...
OdpowiedzUsuńA dzisiaj za oknem mam rozwodnioną kaszę mannę spadającą z nieba... Gdyby chociaż ten śnieg padał przy plus 20 stopniach, mogłabym jakość to znieść... ;-)
Pocieszam się muzyką https://www.youtube.com/watch?v=mqgEbAQOmuI
Usuńwodnista kaszka z nieba - słaba karma. Kto to w ogóle wymyślił! 20 stopni, to zniosę i kaszkę :P
w listopadzie rzeczy psują się bardziej?
OdpowiedzUsuńi jak się okazuje ludzie też...
bądź, już tyle lat wspierasz słowem...
Alis, mnie też coś odmawia posłuszeństwa... kisses
Usuń:D
UsuńZnam to Kochana :( taka nasza wrażliwość, czy raczej nadwrażliwość. Uściski i do przetrwania ;).
OdpowiedzUsuń