sobota, 30 lipca 2016

Kylemore Abbey

W lesie, nieopodal zamku znajduje się kościół wybudowany dla zmarłej Margaret. Miała 50 lat, kiedy gorączka odebrała jej oddech. Mitchell Henry stracił wtedy ochotę na bywanie w Kylemore, który wybudował dla ukochanej żony. Sam zmarł w 1910 roku, a Benedyktynki wprowadziły się do zamku w 1920 roku. Współcześnie zakonnice robią tam niezły biznes. Przemysł turystyczny kwitnie. Niestety wyrabiane tam słodyczne nam nie smakowały. 








27 komentarzy:

  1. ale pięknie położone zamczysko... interesująca historia...
    Jak fajnie jest zasypiać po zajrzeniu do Ciebie Margarithes...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry :) Niezwykłe usytuowanie zamku powoduje, że nie możesz przestać się patrzeć. No i wszystko dookoła, robi wrażenie. Ucałowania posyłam

      Usuń
    2. https://www.youtube.com/watch?v=QT9qM99l9Yk

      Usuń
  2. eM kochana.... jakie ciekawe miejsca i historie wyszukujesz...

    (przyznam się łykam jak pelikan---- muzykę też))))))

    i ja będe TU gościem....
    Alis niezalogowana....

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Chociaż musi tam w kościach łamać...

    OdpowiedzUsuń
  4. że dech zapiera to mało powiedziane ...no oszałamiające miejsce wprost i góry i koloryyy...i chmury i łowiecki ...nie masz litości, jestem rozpłynięta )) ściskam

    OdpowiedzUsuń
  5. To dopiero byłby problem, gdyby Ci słodycze zakonne smakowały i postanowiłabyś zostać na dłużej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezwykła posiadłość. Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przenocowałabym. BMG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) duży dom, moc wyobraźni, mogłoby być ciekawie :)

      Usuń
  8. Nie grał w jakimś filmie? I otoczenie i sam kompleks wydają mi się znajome.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że powinnaś organizować wycieczki dla Polaków, z Twoim zamiłowaniem do opowieści, historii odnalazłabyś się na wyspie, jak nikt! Chciałabym Cię mieć za przwodnika Absyntowa miła :) Filmów nie znam.

      Usuń
    2. A to dopiero pomysł :D Tak. Opowieści uwielbiam, a ta kraina musi być ich pełna. Takich jeszcze żywych, opowiadanych z pokolenia na pokolenie.

      Usuń
    3. No właśnie! Przecież u Ciebie wciąż je znajduję :*

      Usuń
  9. Słodyczy nie jadłam, ale miejsce urzekło mnie ciszą. Fakt, że było dość wcześnie i zdążyliśmy przed tłumami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy przed zamknięciem, było spokojnie :) pięknie!

      Usuń
  10. Totalna cudność! A słodyczy ciekawa jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej kup batonika z Butlersa :)

      Usuń
    2. Czyli "siostrzyczkowe" takie paskudne... :D

      Usuń
    3. Myślę, że talentu w cukiernictwie nie mają :)

      Usuń
  11. Gdzie kucharek sześć, tam nawet słodycze się nie udają :( Ale miejsce cudowne :)

    OdpowiedzUsuń