sobota, 5 marca 2016

W czasie

Jutro zapalamy świeczki na grobach bezimiennych kobiet, które najczęściej pracowały do utraty tchu w licznych na wyspach Pralniach Magdalenek, prowadzonych przez katolickie siostry zakonne. Premier Enda Kenny przeprosił rodziny i bliskich zmarłych kobiet, ale co z tego. Nie kończyło się jedynie na wyzysku fizycznym, dochodziła przemoc, gwałty, odbierano matkom zdrowe dzieci i sprzedawano do adopcji za ocean, a chore umierały z głodu i zaniedbania. Niedawno odkryto zbiorową mogiłę w kanale na tyłach byłego domu zakonnego pod Galway. To jedna z wielu okrutnych historii z udziałem Kościoła Katolickiego zamieciona pod dywan. Mimo że media wciąż wracają do tematu, nic nie pozostaje wyjaśnione. Gdyby przez Irlandię przetoczyła się wojna, jak przez Polskę, zbiorowe mogiły można byłoby przypisać okupantowi, albo sowietom, tutaj nie ma takiej możliwości. 







To nie dzieje się w domu. Od lat śpimy odwróceni
do słońca, chociaż lato zimne, pękają żarówki.
Niech mi pan da spokój. Powiedziałam na głos
i włożyłam do pieca szum siłą, od której nie mam siły.

Uklepujemy kulę, kopiec, ciasto, aż urośnie i zjawi się ktoś,
kto wyolbrzymi nasze pomysły. Mimo znoszonych butów,
skaczesz wysoko, opróżniasz portfel. Z nami nie chcą grać w szachy,
nie chcą jeść. Siedzimy nad rebusem przy butelce
whiskey. Powiedz, kto zgadnie, ile oddechów wypełni minutę.

Dla kogo Magdalenki zaśpiewają kołysankę i gdzie mieszkają
mężczyźni o obciętych uszach? Kartka po kartce tracimy się z oczu.
Znów nie obchodzi mnie ulga, o której napisałam kilka wierszy.
Skórki z melona, czy płaskie kotlety z soczewicy. Pachną cierpliwością.
Śpiewam, a oni liczą kalorie, narzekają na wiatr, ból przy zdmuchiwaniu
świeczek.

Kształty zmieniają się, galopują do wnętrza. Reszta nas nie obchodzi.
Jakiejś dżdżownicy pękło serce, odpadły skrzydła.
Tłum wykrzykuje rasistowskie hasła. Czy te głosy są realne?
Zamykam pewien etap mojej świadomości metalową klamrą. Śpiewam
pieśni, znane dowcipy.


03.04.2015

18 komentarzy:

  1. Ludzie ludziom zgotowali ten los.

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko wyobraźnia, nikłe dotknięcia istnień, pozwalają przetrwać życie ze świadomością tych i wszystkich nikczemności tego świata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie boli, że Ci, którzy powinni się tym wszystkim zająć, odwracają się od problemów plecami i udają, że pomagają. Takie mydlenie oczu.

      Usuń
  3. Kosciol katolicki powinien zostac zdelegalizowany. Tylko kto sie odwazy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może inaczej, kościół powinien być utrzymywany przez wiernych, a nie przez państwo, wtedy wszystko byłoby prawdziwe. Księża powinni mieć rodziny, a wszelkie biskupstwa powinny funkcjonować, jako zakony zamknięte, wyświęceni powinni żyć zgodnie z regułą, którą wybrali, w ubóstwie i czystości. Wiem, wiem, fikcja.

      Usuń
  4. Niedawno oglądałam film na ten temat :(. "Tajemnica Filomeny" z Judi Dench w roli głównej. Szczerze mówiąc, sam film nie był najwyższych możliwych lotów (dobry, ale nie rewelacyjny), lecz pokazał kilka ciekawych i ważnych kwestii.

    Natomiast nigdy nie podpiszę się pod słowami takimi jak "delegalizacja Kościoła katolickiego". Mądrze napisano powyżej, że to ludzie ludziom zgotowali ten los. Zgodzę się z tym, że w Kościele było i jest mnóstwo LUDZI, których okrucieństwo nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Ale znam też przypadki, w których jeden proboszcz niewielkiej parafii całą kasę z tacy przeznacza na zajęcia pozaszkolne dla dzieciaków z nieciekawej dzielnicy. Z takiej dzielnicy, w której na dzieci nie czeka w domu nic poza schlanym do nieprzytomności ojcem i lańskiem. A na zajęciach w salkach katechetycznych mają szansę spokojnie odrobić lekcje, zagrać w teatrze, porozmawiać o swoich problemach i... zjeść obiad, co niekoniecznie czeka ich w domu.

    Ludzie ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemem KK jest to, że nawet nie próbują nic wyjaśnić, tylko przenoszą księży, czy zakonnice w inne miejsce, to już taktyka znana na całym świecie. Znam proboszcza, który oddaje tacę biednym, a wieczorem wtyka palce gdzie nie powinien... Irlandia, jeszcze niedawno była bardziej katolicka niż Polska, jednak wierni, na wieści o Magdalenkach i o aferach pedofilskich w męskich katolickich szkołach odwrócili się od KK. W tej chwili w kościołach powstają biblioteki, kawiarnie, wiernych na mszach jest niewielu. To tylko w Polsce wierny ślepo wierzy i udaje, że nic się nie dzieje, nawet, kiedy widzi, że ksiądz przekracza granicę. Jego koledzy wiedzą, ale milczą... kościół powinien robić to, o czym napisałaś w drugiej części, bez wyciągania kasy od państwa, powinien być podatek kościelny i wtedy okazałoby się, kto jest kim w Polsce, niewielki procent księży jest miłosierny i niosący jedynie słowo boże. Warto poczytać/posłuchać głosów księży, którzy odeszli z kościoła, profesora Obirka czy Bartosia.

      W filmie nie chodziło o fajerwerki, tylko ukazanie konkretnej historii pojedynczej osoby, której udało się przeżyć i trafienie do irlandzkiej społeczności na całym świecie, gdzie żyją dzieci, które wciąż są poszukiwane przez swoje matki, chodziło o przekaz i ten film spełnił swoją rolę. Nie wiem czego oczekiwałaś, ale aktorzy odegrali świetnie swoje role... Miejsce było oryginalne, więc żadna abstrakcja.

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
    2. Margarithes, zgadzam się całkowicie co do filmu. Uważam, że jest świetny.
      Dramat irlandzkich dziewczyn przeraża mnie dlatego, że to nieomal współczesność! Chciałoby się przypudrować wrzód i powiedzieć: no tak, takie były czasy. A tymczasem to się działo "przedwczoraj". W nowoczesnej Europie.
      W filmie wspaniale pokazana jest lojalność zakonnic. Lojalność wbrew własnemu sumieniu. A może zamiast...?

      Usuń
    3. Ponad 150 lat historii, ostatnią magdalenkę zamknięto chyba w 1996 roku. Zakonnice żyją do dzisiaj, niektóre są córkami azylantek, dokładnie w tym miejscu w Roscrea, otoczone murem, za zamkniętą bramą. Ich prawo. Siedzą cicho, bo tak im nakazała przełożona, nie znają innego życia, więc jak inaczej. Poza tym, idealna scena w barze, gdzie wszyscy wiedzą, ale milczą. Tak jest do dzisiaj... bo i czym się tu chwalić. Wstyd, to wstyd.

      Usuń
  5. Emocje, łzy, rozdarte serce...
    Dziękuje Małgorzata :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś kościół katolicki to skostniały twór, który zupełnie nie akceptuje tego, że już ludziom nie wystarczy ich pseudoprawda, bo ludzi myślą samodzielnie, uwolnili się z tych głupich zabobonów i wpędzania w poczucie winy. Ech, wciąż mnóstwo osób daje się otumaniać ich pseudomilosierdziem.
    Gdyby dziś Chrystus żył na pewno nie chciałby takiego kościoła, który wypacza sens wiary.

    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci, co odchodzą od kościoła, też tego nie chcą, właśnie w tym tkwi sedno.

      Usuń
  7. Pocieszające jest to, że ta niesprawiedliwość doczekała się wreszcie uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym i pragnę, aby kościół przeprosił i wypłacił odszkodowania pokrzywdzonym, inaczej tego nie widzę. Udawanie, że było minęło, że pobawią się z dziećmi z patologicznych rodzin i wsadzą w siatę kilogram mąki i butelkę oleju, spowoduje, że ludzie zapomną o tych wymęczonych kobietach i dzieciach, jest nieporozumieniem. Nie minęło, te kobiety nadal nie mają oznaczonych grobów, bo kościół nie czuje potrzeby opłacić im chociaż immiennych tabliczek. Inne żyją w ubóstwie. Tak, czuję gorycz.

      Usuń
  8. Ja też oglądałam film i uważam, że był dobry. Ważne jest,że uświadamia nam tragizm tych kobiet i dzieci. Patrzę na swoje córki i wciąż myślę ile szczęścia miałam, przecież wystarczyło żyć w innych czasach, i kobieta nie miała wyboru, nie mogła decydować.

    OdpowiedzUsuń