Wiosna. Pąki. Rozrywany przez ptaki
mętny kolor światła na kartkach pokrytych akrylem.
Przesądy. Nie mogę zasnąć w czarnej piżamie w głębi śnienia,
pośród zbutwiałych pędów kwiatów.
Leczysz mnie mantrą. Nalewkami z dzikich owoców.
Nie były twoje. Haftowane lalki
w kolorze bzu sukienki. Nasłuchuję brzęczenia ważek,
melodii dzwonków, ciepłego wiatru.
Zostałam tu na całe życie. W cieniu żelaznych gór,
w smaku krwi, w spójności prostych zdań. Zbieram
spadające skórki pomarańczy. Zapach mokrego torfu,
skrzaty z bajek. Wejścia i wyjścia w pierwsze słowa.
Przebudzam się, kiedy opowiadasz o wielorybach,
ich sile, błyskach w oku. I nie mam nic innego na rękach
oprócz czerwieni. Wylewa się, osadza na dnie sadzawki,
tuż pod warstwą mułu. Wierci.
Wszystko poczułam, dziękuję Małgoś <3
OdpowiedzUsuńOlu, kiss :*
UsuńNie wiem, czy to wiersz o Tobie, wiem, że o mnie. A także o A. W kraju na I. Bez różnicy. Nie bez powodu jesteś w pierwszych słowach.
OdpowiedzUsuń:) bywa, że wciąż się chowam za tymi emocjami i wiem, że czasami nie można inaczej :*
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękny wiersz i znajome zdjęcie:*
OdpowiedzUsuńTak :) dziękuję za dobre słowa :*
UsuńKocham.
OdpowiedzUsuńKiss Kasiu :)
UsuńLovely.
OdpowiedzUsuńGreat photo.
Thanks Rick :*
Usuń"Rozrywany przez ptaki
OdpowiedzUsuńmętny kolor światła". Lovely:)
Dziękuję :)
UsuńPozwól, że zinterpretuję to po swojemu i osadzę w tych słowach siebie.Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej, kiedy każdy sam sobie :* pozdrawiam
UsuńMagosiu! Jakie piękne to, co napisałaś! Jak pachnie!
OdpowiedzUsuńUściski Olu, dziękuje, potrzebowałam Twoich słów, muszę się podnieść :*
Usuńweszłam w ten wiersz, caluteńka!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuń