środa, 30 marca 2016

Osły Connemary





Wysiadłyśmy z auta, żeby sfotografować owce. I nagle pojawił się on. Zaczepny i śmiały. Popatrzyłyśmy na siebie i w nogi. Rozmawiam dzisiaj z mamą o osłach.

- A wiesz, że one gryzą?!
- Oj, dobrze, że uciekłyśmy. 












21 komentarzy:

  1. a one tak na wolności...

    właścicieli nie mają?

    OdpowiedzUsuń
  2. Osiołki powinny być łagodne, nieśmiałe i wstydliwe. Tak wyglądają. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może ludziska je dokarmiają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te wzgórza przypominają włoskie calanchi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam osły. A zaczęło się od Kłapouchego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W Żywcu zamieszkuje pewien osioł o imieniu Stefan. Stoję kiedyś z córką, gapimy się na konie, a Stefan zaczął sobie ni z tego, ni z owego przeżuwać szalik mojej córki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefan lubi wełnę, no proszę... zaczepny koleś :)

      Usuń
  7. cudna ta przeeeessstttrrrzzzzeeeńńńńń
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba cierpi, bo ma strasznie zaniedbane racice...

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny jegomość, ale ma bardzo zaniedbane kopytka :(. Niestety, u takiego kolegi trzeba tę puszkę rogową przycinać. Biedaczysko może dlatego był tak zaczepny, że go bolało :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że on tam jest "na dziko", jak większość koni i osłów... jak to na Connemarze.

      Usuń