sobota, 27 lutego 2016

Zakłócenia









(...) Jestem zmęczona nazywaniem dni, miesięcy. Śmierć najszybciej zrywa
przyjaźń, choć nie wierzę w rocznice, jedynie w obwódki na szkle.

9 komentarzy:

  1. Dzisiaj jadę na cmentarz...
    Dziękuję za tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fascynująca szarość granatowa, grafitowa i poszarzała biel... Piękne zdjęcie. Baci

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmierć nie zrywa przyjaźni. Jeśli jest prawdziwa, przenosi ją po prostu w inne wymiary i dalej wyczuwa się jej wibracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, wtedy zostaje jedynie w tęsknocie, a wg mnie, to nie jest istotą przyjaźni Małgosiu.

      Usuń
    2. A pewnie, że nie istotą. Ale kiedy minie rozpacz i żal, tęsknota stopniowo przechodzi w takie wibracje. Ja tak mam i cieszę się, że tak mam. Inaczej straty doprowadziłyby mnie do obłędu.

      Usuń
  4. eM na fejsa nie podejdę, bo blog to blogowe JA i nie chciałabym oficjalnej identyfikacji. Chociaż mam przeczucie, że chyba i tak mam podglądacza-(czkę) z reala, który się nie ujawnia, tylko mi się odbije czkawką w odpowiednim czasie....

    Niedzielnie pozdrawiam....
    A.

    OdpowiedzUsuń