Katarzyna Tchórz |
Zjawiasz się, z tobą mnóstwo gestów i niepokój.
Ból głowy, chociaż pojmuję rytm, obroty, od których
uciekam uprawiając w doniczkach ogródek warzywny.
Nie tak wyobrażałam sobie zwiastowanie. Nie tak
miała wyglądać nasza bajka.
Bez większego powodu, z wściekłości.
Tamtej nocy wpływałam w twoje sny, rozumiałam
rozgrzane palce. Byliśmy bliżej niż dalej, do końca.
Ocean rozdzielił przerażonych od słabych.
Uwiódł schizofrenią, zapachem konwalii.
Nie znam ich języka, ale śmiało coś bąkam.
O dziwo, lubimy te same zdjęcia. Pochłonięci,
dotykamy wspomnień, przypadkowych ludzi.
Pomijamy zniecierpliwienie i pogrzeby. Hymny,
od których gotuje się krew. Powtarzam ważniejsze zwroty,
wyciskam sok z owoców. Coś nas wyrywa, formuje
na nowo. Pnie w górę, kształtuje system nerwowy.
Koloruje zamglone łąki. Omija moment, w którym
z podłogi wyrastają gwoździe, kiedy nad ziemią
zbiera się burza, by oczyścić bąble powietrza.
18 kwietnia 2014
Nielźle:)
OdpowiedzUsuńCzuła jest noc:) Uczy nowego języka. Baci
OdpowiedzUsuń:) wpływamy na swoje sny :)
UsuńP.S. Fajny "komiksowy" rysunek Katarzyny Tchórz. To badawcze spojrzenie, nerwowe usta, szukające czegoś dłonie...
OdpowiedzUsuńNasze młodzieńcze marzenia...
OdpowiedzUsuńCo bym zrobiła inaczej, gdybym uwierzyła, że mam znaczenie?
:*
No właśnie... coś byś zrobiła inaczej?
UsuńMnie poruszyło to wpływanie w sny. Ciekawe, czy można byłoby śnić za kogoś jego sen - dokończyć, gdyby zbudził się w środku nocy i nie chciał go zamknąć...
OdpowiedzUsuń