Przygotowuję biszkopt, piekę, kręcę krem. Paddy łupie włoskie orzechy. Leję rum do kremu i w biszkopt. Układam maliny, na koniec rozsypuję okruchy orzechów... Idę się przebrać. Wracam. Paddy wpatruje się w miskę po kremie.
- Mam déja vu.
- Dlaczego?
- Wydawało mi się, że już wylizałem tę miskę.
- Tak, tyle że ta jest po kremie, a tamta była po biszkopcie.
Kurtyna
- Mam déja vu.
- Dlaczego?
- Wydawało mi się, że już wylizałem tę miskę.
- Tak, tyle że ta jest po kremie, a tamta była po biszkopcie.
Kurtyna
PS
Paddy zmywa i popija rum z colą.
dasz mi przepis? (umarłam bo również mam kręćka i widzę Marka wylizującego miskę po biszkopcie a potem po białym serze z rodzynkami!) ;) Zaznaczam, że M. nie pije w ogóle, może czasem jakieś wybulgotane/wybąbelkowane piwo ;) Jedno piwo, cały dzień.
OdpowiedzUsuńJasne, napiszę w tygodniu :*
Usuń:-)) Smacznego!
OdpowiedzUsuńI to pierwsze zdjęcie - ACH!
Usuń:) dziękuję i dziękuję
UsuńDoznalam deja vu. Czy ja juz tego u Ciebie nie czytalam?
OdpowiedzUsuńna fb:)
UsuńTakie słodkie deja vu:):)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
:) a krem z rumem
UsuńPierwsze zdjęcie, bardzo piękne ono jest. Dostrzegasz potencjał nawet w błotnej kałuży:)
OdpowiedzUsuńSkręt pływów wodnych i palik wskazujący słońce. Czujne.
Usuń:) zastanawiałam sie, czy zauważycie :P
UsuńA kto z nas nie lubi poczuć się w jak dzieciństwie podbierając wszystkie słodkości ze stołu i wylizując miski po cieście, kremie, czy właśnie biszkopcie? Drobne słodkości życia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Tak, same przyjemności :)
UsuńCudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś z siostrą dzieliłyśmy miskę na pół. Wyraźna linia palcem przez środek i nie ma mowy o przekroczeniu ;)))
U nas było podobnie :)
UsuńAle sceneria ! Akurat na rum z colą :)
OdpowiedzUsuńBęc BB :)
Usuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMargo... robisz smaka :*
OdpowiedzUsuńWidziałam torty Twojej żony, wcią mi robi smaka na ten tęczowy :)
UsuńPyszny wyimek. Pyszna codzienność. Ściskam.
OdpowiedzUsuńTakie oderwanie od poezji dobrze robi nam wszystkim :)
UsuńWylizywanie miski to rytuał. Jest chyba bardziej ekscytujące niż jedzenie gotowego ciasta :)
OdpowiedzUsuńO tak, ciasto jest produktem ubocznym tego rytuału ;)
UsuńNastępnym razem muszę zostawić więcej kremu :P
Usuńtaką codzienność lubimy, to chwila, która trwa.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna :)
Oczywiście :) i muszę to powtórzyć :) niebawem
Usuńciekawie się zapowiada........ :)
UsuńBo okazuje się, że tort jest najszybszym z ciast
UsuńThanks a lot :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie mnie urzekło! Piękne. A opis pieczenia ciasta - smakowity. Mniam!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZdjęcie numer jeden genialne! :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
Usuń