Wracam do domu. Patrzę na kurz, na okruchy chleba,
upieczone w niedzielę. Zastanawiam się, czy zdjąć sukienkę,
czy włożyć fartuch. Rozmyślam o czymś. Również o wojnie.
Niedokończonych zdaniach, które okazują się częścią dialogu.
Przy biurku. Rozmawiam chwilę z Matyldą. O kotach, o milczeniu,
co kto i jak długo. Potrafimy też o niczym ważnym… o galaretkach,
tatuażach i pogodzie. O najsilniejszych, którzy mają złe intencje.
W całej tej intrydze o Celcie można się narazić i umrzeć. Po drodze
cała masa nieszczęść. Dla mnie rozwiązanie było do przewidzenia,
dla niej również. Z Moniką rozmawiam o rozkoszach.
Sisley wypuścił nowe perfumy. Nie jestem w stanie opisać ceny.
Przekleństwo soir d'orient.
Myślę, że powinnam ogłosić rodzinną zrzutkę urodzinową.
Odsuwam ciastko, filiżankę z kawą i patrzę na domek od Baśki.
Wciskam w usta Joli pączki i wyobrażam sobie Cieśninę Malakka.
Architektura zmienia swoje podstawy. Przyglądam się nowym działaniom.
Wstaję. Chciałabym kiedyś wrócić i rozmyślać o czymś innym.
Pomyślałam, że zdjęcia spodobają się BB.
Weekend trwa. Wracam do czytania.
Urocza ta przerwa na dwóch krótkich nóżkach zanurzonych w wodzie :) serdeczności na zaczytany weekend
OdpowiedzUsuń:) kiss Małgoś
Usuńu mnie leżą już 6 dzień... buraczki. Jedna porcja w skrzynce, ze szczerego serca darowana (cichym głosem: nie trzeba nic płacić, nie trzeba....). Druga w worku papierowym, przykryta marchewką z nacią,... nawet nie zajrzałam. może tam coś jeszcze było.? Albo jest?
OdpowiedzUsuńRozmawiam przez chwilę z KAŻDYM. Kiedyś mnie nie zaskakiwali. Ale dziś są dorośli??? Potyrafią mnie zaskoczyć. Ba- jestem dumna. Ale to w tajemnicy... U Ciebie eM.
:)
nie tylko BB, też jestem pod wrażeniem... i dziękuję. Bardzo naturalne te kręgi na wodzie :)
UsuńCieszę się, że i Tobie :) zajrzyj, bo się może okazać...
UsuńDumna...piękne słowo!
Kwa kwa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne zdjęcia buziaku, naturalność tego wpisu budzi we mnie pewien rodzaj tkliwości:*:*
OdpowiedzUsuńUśmiechy ślę....
UsuńTutaj deszcz, Małgosiu. Szumi od wczoraj... Patrzę, jak rośnie trawa, zieleni się i rozkrzewia. Może będą grzyby? Może jeszcze liście wytrzymają na drzewach? Moje 10 minut na pisanie może rozciągnie się do 15:)
OdpowiedzUsuńPodobno borowiki są wszędzie, znaczy prawdziwki...na FB wszyscy się chwalą zbiorami :)
UsuńNiech się rozciąga Twoje pisanie... na więcej i dłużej...
Na FB ludzie piszą różne rzeczy, rzeczywistość bywa inna:) Codzienność odbiera mi ten czas przeznaczony na pisanie, coraz więcej biurokracji, zebrań, ale pewnie że tak łatwo nie uda się im mnie pognębić:) :) Pozdrawiam ciepło:)
UsuńDużo słodyczy i przyjemne życie. Jak w blogu My Slow Nice Life który dzięki Tobie odkryłam i od razu stałam się fanką:) Kiss
OdpowiedzUsuńWiola jest wspaniałym człowiekiem :)
UsuńKocham Was :) Całuję!
UsuńDopiero dziś dotarłam, przepraszam. Wrzesień... Szkoda gadać.
Mnie też tak przeskakują miesiące :) kiss Wiolu i ze wzajemnością :*
Usuńczasami człowiek ma ochotę być taka kaczką, która sobie powolutku drepcze, dziubie, skubie i ma wszystko w....kuprze :)
OdpowiedzUsuńTak, to najlepszy kaczy czas...
UsuńMoje dni oprócz pracy i załatwiania różnych spraw też upływają na rozmowach, głównie telefonicznych. A kaczki śliczne, nigdy mi się nie znudzą! :)
OdpowiedzUsuńFajne są... robią swoje, jak my :)
UsuńKaczki.....zawsze mam ochotę zrobić im zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio próbowałam uchwycić je podrywające się do lotu. Chyba przez godzinę miałam aparat w pogotowiu, a one nic. I jak tylko schowałam od razu, przed samym nosem, pięknie wystartowały. Złośliwe bestyjki ;)
A pączki są pyszne, zwłaszcza te z kawałkami skórki pomarańczowej na lukrze ;)))
I do tego pyszna kawa...
Usuńkaczki to dzikie bestie... też czekałam, ale sama widzisz...
O, kwa!!! Uwielbiam Cię Małgosiu :))) Kaczki są takie, no nie wiem jak to nazwać ... takie pozytywne. A do tego wierne swym partnerom. Podobno brudzą, ale któż jest bez wad?
OdpowiedzUsuńCo tam kurz. Jest od tego żeby leżeć. Wtedy kiedy i my leżymy.
Wczoraj wróciłam bardzo późno, po spotkaniu z moją kobiecą drużyną. Rozważałyśmy temat inspiracji. Jak ją rozumiemy, czym jest dla nas. kto/co nią bywa i dlaczego. Doszłyśmy też do wniosku, że często się na nią zamykamy, z obawy, że zmiany, które może wywołać wywrócą nasze dotychczasowe życie, zmieni utarte myślowe ścieżki.
Wiesz eM, podziwiam Cię. To co piszesz często jest dla mnie inspiracją do spoglądania w jakąś stronę. Tak jakbym patrzyła przez otwór wydarty w kartce papieru
<3
Dziękuję za kaczki :)
Wiedziałam, że się zachwycisz :) śliczne są, takie właśnie jak napisałaś :)
Usuńco do spotkań... fajnie, że wypływają z nich nowe ścieżki myślowe, że jednak babeczki nie boją się zmian. Wędrówka zawsze niesie zesobą nowe.
Dziękuję za wzajemną inspirację :) bo przecież też czerpię :)
całuję BB