Nagle zrywają się z rowerków, porzucają hulajnogi, deski, piłki, kółka, wózki i biegną do swoich domów. Walą w drzwi! Ice cream, ice cream, ice cream! Wracają i ustawiają grzecznie w kolejce. Chwila ciszy. Siedzą na krawężnikach i zlizują czekoladę, sos malinowy. Wstaję i idę do zamrażalnika po loda migdałowego. Przejrzałam nagłówki w polskich serwisach plotkarskich. Zatrzymałam się przy Antoninie i schrupałam cząstkę prażonego migdała, chrup, chrup. Mam na oku fotografa, któremu chcę zrobić prezentację w ArtPubGalerii, rozmawiamy o dzikich żyjących w tym stuleciu. O fascynacjach, moralności i rozwieszaniu prania w słoneczny dzień. Przymierzam czapki, wyciągam zimowe szale i mitenki. Za każdym razem, kiedy wypowiadam to słowo uśmiecham się, bo kiedyś z premedytacją zamówiłam u przyjaciółki minetki.
sobota, 26 września 2015
Dzieciństwo i literówki
Nagle zrywają się z rowerków, porzucają hulajnogi, deski, piłki, kółka, wózki i biegną do swoich domów. Walą w drzwi! Ice cream, ice cream, ice cream! Wracają i ustawiają grzecznie w kolejce. Chwila ciszy. Siedzą na krawężnikach i zlizują czekoladę, sos malinowy. Wstaję i idę do zamrażalnika po loda migdałowego. Przejrzałam nagłówki w polskich serwisach plotkarskich. Zatrzymałam się przy Antoninie i schrupałam cząstkę prażonego migdała, chrup, chrup. Mam na oku fotografa, któremu chcę zrobić prezentację w ArtPubGalerii, rozmawiamy o dzikich żyjących w tym stuleciu. O fascynacjach, moralności i rozwieszaniu prania w słoneczny dzień. Przymierzam czapki, wyciągam zimowe szale i mitenki. Za każdym razem, kiedy wypowiadam to słowo uśmiecham się, bo kiedyś z premedytacją zamówiłam u przyjaciółki minetki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z premedytacją? I co ona na to? :)
OdpowiedzUsuńŚmiała się, bo przecież wiedziała, co mam na myśli...hehe
UsuńWczoraj rano otworzyłam mejla od kuzynki z Australii. Do pewnego momentu wszystko było w porządku, aż do tego zdania: "Wiosna idzie już wielkimi krokami, w ogródku wszystko mi się budzi ze snu"...
OdpowiedzUsuńNo cóż, też już zrobiłam przegląd zimowych otulisiów.
Buziaki :)
Moja australijska przyjaciółka też posyła mi wiosenne zdjecia... ja tu czapki, a ona stroje plażowe :)
Usuńściskam
a mi się przypomniał samochód z lodami i tą muzyczką, którą ciężko zapomnieć ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, do tego gra muzyka... i do późnej jesieni przyjeżdżają dwa razy dziennie. Zimą raz. :)
UsuńU nas to się nie przyjęło - jeździli jakoś tak na początku lat 90-tych, muzyczka grała i już nie jeżdżą. Może w W zawsze blisko do sklepu?
Usuń:)
a tutaj i owszem, tu sklepy są blisko, ale też dzieci są całe tabuny... w każdej rodzinie 3-7, więc wiesz...
UsuńW każdej rodzinie 3-7, no, no... To lodów nie nastarczysz ;)
UsuńNo w mojej nie, ale przyjrzałam się sąsiadom, wszyscy mają po troje, dalej czworo... dla większych rodzin, to są za małe domy, więc mieszkają w innych dzielnicach :)
UsuńCiekawa ta Twoja sobota! :-)
OdpowiedzUsuńKażdy dzień jest osobliwy :)
UsuńFantastic.
OdpowiedzUsuńThanks Rick!
UsuńFajne te kolaże Baśki. Lody też robisz sama?
OdpowiedzUsuńNie nie, lody z Lidla :P
UsuńMój Jedynak też uwielbia lody z Lidla - zawsze mam w zamrażalce pełna szufladę :)
UsuńSmaczne są :) no i te chrupiące migdały... mniam
UsuńNazbierałam orzechów laskowych i włoskich. Zastępują migdały:) Pomalusiu chrupie, dziadek do orzechów mi pomaga:) Deszcz przestał padać, niedźwiadek (czyli ja) może dziś wyjść z gawry na świeże powietrze:) Minetka? Poproszę ćwierć kilo na wynos:D
OdpowiedzUsuńHahaha, dobre :) podbno grzybów jest dużo... idź na prawdziwki :)
Usuńściskam niedźwiadku :*
MMM....-) Ja mam taki płaszczyk w pepitkę, który mój mąż nazywa z premedytacją pipetką. Też mi się podoba:-)
OdpowiedzUsuńJa zaczynam odstawać i mało ogarniać plotki, szczególnie te ze świata.. Czy to Antonina, która popełniła małżeństwo?
A lody...mmmm....czejkają na mnie w zamrażarce w Polsce, jeszcze 3 dni.
Pewnie już to małżeństwo zostalo skonsumowane, chrup, chrup...
Usuń3 dni... zlecą :) też mówię pipetka :P
:)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń:)))
OdpowiedzUsuń:)
Usuń