Alicja Rodzik |
Tłumaczę się z twoich wierszy, zdjęć, jakby były wszystkim,
co po sobie zostawiłeś. Powtarzałeś, że jesteśmy nieistotni.
Związani strachem, walką na śmierć. Bardziej współcześnie,
powinnam przygotować wykres opadających krwinek. Cybernetycznie
podejść do kropek i kresek, kolorów. Zanim ziemia zajmie wszystkie
kwaśne jabłka.
Wyjaśnię przestrzeń pomiędzy enterami. Spodziewałam się znaków,
momentu rozpadu, jakiejś niestabilności, jak w życiu. Nie będzie
już okazji do wyznań. Kryzysu, po którym bylibyśmy bardziej zamknięci.
Wcześniej, ukąszenia, zadrapania zbliżały nas do siebie. Pocieranie
powiększa plamy. Jedynie powietrze utrzymuje równowagę.
Wziąć kilka oddechów, głęboko. Wczuć się w lekkość piosenki,
którą nucą rybacy, dodają sobie siły. Pokonują lęk przed spadaniem.
Od nich uczę się wolności. Być może nie czas na powroty, chwyty,
które puszczają. Utożsamiam się z tobą, chociaż nie umrę
na niestrawność. Otworzę szerzej drzwi, nie jestem głodna.
I love it :*
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
UsuńJakiś tak intymny się ten wiersz zdaje, że głupio komentować
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wszystko zniosę :)
UsuńBiorę kilka oddechów... i jeszcze kilak....
OdpowiedzUsuńDziś taki dzień, że mogę zwariować...
Właśnie, oddychanie jest ważne, prawidłowa czynność pozwala nam nie zwariować :*
UsuńCzęsto jest tak, że myśli umykają do tego Kogoś..
OdpowiedzUsuń:* ale wszystkiego nie da się wyjaśnić :*
UsuńKryzys oddala, choć człowiek dalej chce się utożsamiać. Baci:)
OdpowiedzUsuńTaki jest już ten człowiek :* kiss
Usuńdlugo myslalam o tym co napisalas..nadal nie moge znalezc slow..mocno czuje.. ♥ dziekuje..
OdpowiedzUsuńUśmichy posyłam :* i również dziękuję
UsuńSpadnę tylko wtedy gdy zacznę się bać.
OdpowiedzUsuńNie bój się :*
UsuńPiękny wiersz.
OdpowiedzUsuń:*
Dziękuję pięknoto :*
UsuńWzruszył mnie :)
OdpowiedzUsuńCzęsto mam gęsią skórkę, kiedy czytam Twoje wiersze :)) Serdeczności ślę
OdpowiedzUsuń