Tyrone House |
Szukałam trasy do zamku Portlick, przy okazji natknęłam się na Lissadell House, posiadłość, która mnie oczarowała. I tak od domu do domu, od zamku do zamku, wpadłam na Tyrone House, (zniszczony przez lokalną jednostkę IRA w czasie walk o niepodległość w 1920 roku). Olśniło mnie, że kiedyś trafiłam na blog o architekturze w Irlandii i Anglii, więc odszukałam Barona Belmonta. Raz, raz, strona po stronie. Już nie pisnę słowem, że w moich okolicach nic nie ma, nic się nie dzieje, że marazm, że kicha. Doszukałam się historii o Moydrum Castle, o dwudziestu innych spalonych miejscach, że zamek w Portlick można kupić za 3 mln euro. Nie cieszę się jeszcze takim powodzeniem i uznaniem, więc tylko westchnęłam i wyobraziłam sobie jakie mogło być wtedy życie. W sumie, kiedy się ocknęłam i poczułam wewnętrzne ssanie, że przecież gdyby było cudne, Irlandczycy nie dążyliby do niepodległości. Owszem, to przyśpieszenie myśli pognało mnie na piętro. Obudziłam się o piątej rano, swędziała mnie głowa, musiałam wstać i umyć włosy, Myślałam, że oszaleję. Paddy zaspany, zapytał mnie, czy wszystko w porządku, więc opowiedziałam sen, jak chodziłam po pańskich włościach, slumsach, że było tyle zieleni. Wchodziłam na każdą wieżę i podziwiałam okolicę, no i gdyby nie to swędzenie…
- Co? Wszy cię oblazły?
Każde miejsce pięknieje, kiedy się pozna jego historię
OdpowiedzUsuńI tylko żal kiedy ktoś je wyburza, żeby zastąpić nowym
Nie nie, tutaj się nie wyburza... zamki sobie stoją. Część jest odnawiana, pozostała nie. Wszystko zależy od właścicieli :)
UsuńI tak powinno być. U nas niszczy się kolejne kamienice, aż serce boli
UsuńTo prawda, zawsze czyjś interes jest ważniejszy
UsuńWidać, że nie brak ci energii. Mnie żadne swędzenie ni spędziłoby z łóżka o piątej rano:)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, mnie wygnało...
UsuńKwestia samodyscypliny. Baci
UsuńTo wtedy jest śnienie...
UsuńKto wie, co wydarzyłoby się, gdyby nie tak wczesne wybudzenie?:)
OdpowiedzUsuńzjadłyby mnie wszy? :P
Usuńale ja miewam ciągi dalesze, więc jak się przytrafi, napiszę....
Przyciskam czasem głowę do poduszki, zamykam mocno oczy i wizualizuję ciągi dalsze, hehe
UsuńNieraz to się nawet udaje:P
Jak się przytrafi napisz...
Gdyby coś chciało Cię zjeść, to Cię uratuję:P:*
UsuńPięknie, liczę na Ciebie :)
UsuńTakie swędzenie głowy to od tych snów, tak? :)
OdpowiedzUsuńNo nie mam wesz w realu, serio :*
UsuńZglądanie po kątach takich historii uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, uśmiechy :)))
Usuń