Alicja Rodzik |
Chciałabym wyznać zaklęcia, zmniejszyć ból.
Wyszalejmy się, nie wstrzymuj oddechu, to na nic.
Powiedzenie tego na głos powoduje, że komplikujemy
jesień i twoja skóra marszczy się jak nie powinna.
Tyle nadziei, uścisków, nieśmiałych rozmów.
Zamykasz się po nich na głucho.
Gdybym potrafiła zrozumieć wodę, która wypełnia
ciało. Nie musiałabym więdnąć. Żebyś obserwował
piękno dnia. Przez uchylone okna, czy daleko
sięga. Zielony zgiełk, szum pszczół, susz wrzosów
z Mullaghmore. Zanim ekologia wypełni stare torfowiska,
pory roku zapanują nad mgłą
w osamotnieniu. Ślizganie się po grzbiecie fali,
drętwienie oczu, za każdym razem, kiedy siła ciążenia
wlecze cię na dno. Zmuszasz mnie do wypatrzenia
nieznajomej piękności, która zsuwa się robiąc pętlę.
Przeszywa gardło i krzyk budzi nas, nagle wspominamy
nieznane miejsca. Jeszcze raz.
Dobrze, że skomplikowana jesień już przeminęła, wszystkie krzywizny, nieme oddechy, razem z liśćmi opadły. A Ty prowadzisz przez oddanie, na falach oceanu, w rozległym krajobrazie, znów szperasz w mojej głowie. Jeszcze, i jeszcze raz. Nie chcę się budzić. Wyobrażam sobie zapach torfu. :*
OdpowiedzUsuńpoznaj proszę żeńskiego Nilsa, tak mało niedociągnięć, że jak w ogóle, zagrała mistrzowsko. https://soundcloud.com/olakobak/cover-of-hammers-by-nils-frahm-for-piano-day-29th-march-2015?in=nils_frahm%2Fsets%2Fpiano-day-playlist-march-29th
Wspaniałe uczucie mi towrzyszy dzięki Tobie i Nilsowi. Dziękuję :)
Usuń<3
Usuńa :*
Usuńco dzień walczę o zrozumienie wody która nie pozwala więdnąć... znalezienie jej źródła... wtedy łatwiej byłoby z niej czerpać....
OdpowiedzUsuńtyle lat na karku i nadal nic....
♥♥♥
Bo to nieustająca praca...
UsuńNice.
OdpowiedzUsuńThanks! :)
UsuńPiękno dnia sięga wszędzie, wypełnia ciało prawie tak, jak woda. Kiss
OdpowiedzUsuńKiss :)
UsuńAch te pszczoły i ta ich muzyka...
OdpowiedzUsuńsię zasłuchałam i podbieram miód...:*
Nasza wiedza o tym daje najróżniejsze rozwiązania :)
Usuń"Jeszcze raz"... to ostatnie skłoniło mnie, by powtórzyć czytanie tyle razy, aż opanowwałem rytm, emocje i sensy.
OdpowiedzUsuńPS. Rower i drzewo to szczególnie interesująca symbioza:-)
To wsapaniałe zestrojenie :) pozdrawiam ciepło Krzyśku :)
UsuńTeż bym chciała zrozumieć wodę we mnie i nie więdnąć. :)
OdpowiedzUsuńI to nas łączy :) ściskam ciepło
UsuńWróciłam do wiersza o poranku. Za oknem krzyk narodzin...wiosna! Wczoraj był deszcz,bez wody nie byłoby dziś cudu narodzin trawy,forsycji...
OdpowiedzUsuńPiękne...
UsuńWróciłam do wiersza o poranku. Za oknem krzyk narodzin...wiosna! Wczoraj był deszcz,bez wody nie byłoby dziś cudu narodzin trawy,forsycji...
OdpowiedzUsuńDobrze, że dusze nam nie więdną :)
OdpowiedzUsuńUściski Małgoś :*
Mam nadzieję :)
Usuńdziekuje za wspolne wedrowanie.. ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję również Alicjo :)
UsuńAch, to więdnięcie... Julia ma rację, dobrze, że dusza nam nie więdnie, ani nie umyka wewnętrzne piękno :)
OdpowiedzUsuńCóż, reszta to opakowanie, w którym kiedyś ktoś się zakochał...
:) i kocha nadal...
Usuń