środa, 11 marca 2015

Stożki i takie tam

Alicja Rodzik


Miałam nic nie pisać. Zawsze tak jest i wtedy udaję prawdziwą kobietę. Czysty pozór. Kiedy Paddy na mnie tak patrzy… mówi… no chodź już. Myślę, tak, tak. Już idę. I zaczyna się. Muszę wyrzucić z siebie serię manifestów, uwag, wylewają się i za chwilę toną w myślach. Dlatego prostuję kręte ścieżki, obsadzam tu i tam rośliny. Zmuszam się do tego wszystkiego i nie chodzi o namawianie, czy odciąganie. To rodzaj relacji. Nie mam pojęcia, skąd się bierze, jak mam się z tego tłumaczyć. Rano, po przebudzeniu, przez chwilę nie będę pamiętała. Aż tu zajrzę. Przywołam obrazy, refleksje, uprzedmiotowię w konkretnych osobach. Mam kogoś na myśli. Prowokuję własny nastrój, męczę stałość. I wtedy rodzi się zwątpienie, zwyczajnie, pozory strachu. Wkładam kartki do koperty, kopertę do pieca. Uwalniam emocje. Kto tego oczekuje? Już sama nie otwieram drzwi.



36 komentarzy:

  1. Czasem żałuję że otwieram jakieś "drzwi" i poznaję świat za nimi.
    Gdybym ich nie otwierała byłabym spokojniejsza a obrazy nie wracałyby natarczywie.
    I tak jak mówisz....jutro rano nie będę pamiętała, dopóki znów nie zajrzę.
    Obym nie zajrzała!!!

    Uściski <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo widzisz, poznajmy i wydaje się, że to fajni ludzie, a za chwilę okazuje się, że to tylko taka kreacja, że imitacja. Nie smućmy się :) życie nam to wszystko wynagrodzi :)

      Usuń
    2. Mam nadzieję....że te rozczarowania są po coś. Bo jak na marne........ech....

      Usuń
    3. Julio, wszystko jest po coś, ale pod jednym warunkiem: że zechcemy wyciągnąć wnioski.

      Usuń
    4. Wyciągamy wnioski... no jasne :)

      Usuń
    5. No pewnie że wyciągamy, dlatego też zamykamy drzwi, żeby siebie chronić

      Usuń
  2. Bo to wszystko w nas tam huczy, gra, i domaga się wyjścia do napisania, do sfotografowania, namalowania, wydziergania, domaga się i już.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do pieca, powiadasz? A podobno rękopisy nie płoną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobno można nauczyć się bycia tylko tu i teraz, bez odwoływania do przeszłości i imaginowania przyszłości. Podobno nie żyjemy naprawdę, bo ciągle uzależniamy siebie od zewnętrzności, albo od wewnętrzności. Ale, czy bez tego mogły powstać wiersze, obrazy, piosenki lub choćby wpisy na blogach?

    A może można zainstalować sobie w pokoju pudełko z napisem PIEC i tam wkładać koperty?

    P.S. Pięknie jest się schować za jelonka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, podobno można... I pewnie są tacy ludzie, jednak myślę, że ich rozważania są zuepłnie inne albo wogóle ich nie ma :)

      Wiesz, czasami jest tak, że się później żałuje tego palenia, ale bilans i tak się zgadza.

      Jelonek jest niezwykły, nie mogę oderwać od niego oczu :)

      Usuń
    2. Bilans się zgadza... jak Feniks z popiołu :)
      Buziaki eM :)

      Usuń
  5. Napisane w punkt ... skąd ja to znam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne jest to, żeby mieć kogoś, kogo ciekawią nasze manifesty uwag. Chce słuchać. Zrozumie. Kiss

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak nie będziesz otwierała drzwi, to może Cię ominąć coś bardzo miłego. Może zostaw je chociaż lekko uchylone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale mogę się również uchronić przed stalkerami, a jednak na spokoju najbardziej mi zależy :*

      ściskam ciepło

      Usuń
  8. i ja czasem zamykam drzwi na głucho
    chronię swoje wnętrze
    czasem tak trzeba :********

    OdpowiedzUsuń
  9. Trafnie jak zwykle napisałaś. Raz w życiu , dawno temu tak napaliłam w kominku: zdjęciami, wierszami, zapiskami. Ryczałam i rzucałam w ogień. Pamiętam, że było to bardzo oczyszczające. Nigdy tego nie żałowałam. Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) właśnie, to oczyszczające wspomnienie mam do dzisiaj :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Początki to pewna świeżość, później - później jest różnie :)

      Usuń
  11. A może czasem trzeba przeczekać?...posłuchać intuicji..
    Dziś pada deszcz, jutro świeci słońce..... Chyba najczęściej w pamięci pozostaje ostatnie wrażenie z krajobrazu nieba...
    Nie zamykać drzwi na amen, ale i samemu ich nie otwierać, nie wychylać się przez nie..., gdy na zewnątrz pada...
    Chyba czasem trzeba przeczekać..:*:* aż się rozjaśni..:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jest dobrze jak jest? Mnie wszystko pasuje :)

      Usuń
  12. Witaj, jestem tutaj po raz pierwszy, już wiem, iż będę Cię odwiedzać za każdym nowym postem.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń