wtorek, 21 października 2014

Październik


Alicja Rodzik


nigdy nie zdołałam dowiedzieć się,
kto popełnił tę nieostrożność,
żeby rozpocząć życie w dniu,
który dla mnie był pierwszy

                                       Malina, Ingeborg Bachmann



To zdarzyło się przed chwilą,
między łykiem kawy a wyjściem do sklepu.
Zamykam się w każdym pomieszczeniu na pięć minut,
w powietrzu wyczuwam uścisk dłoni.
Skutecznie oddala postronne osoby,
przypomina dziewczęta, które stroją miny,
po rozmowie z ojcem zatrzaskują drzwi, wiedzą,
że matka będzie szukała pończoch.

Ryzyko kojarzyłam z utratą.
Wiadomo, że włosy odrosną,
a powtarzanie jednego słowa powraca,
wywołując dreszcze. Przez otwarte na oścież okno,
staje każdy milimetr odzyskanej równowagi.
Przypadkową wizytę u lekarza przemilczałabym.

I pomyśleć, że urodziłam się trzy dni
po twojej śmierci.


wiersz z tomu Liczby nieparzyste

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Podpowiem, 17 października zmarła Ingeborg, kiedy dowiadujesz się o śmierci, okolicznościach, masz róźne uczucia, emocje, no może tyko ja tak mam, ale nie czuję sie wyjątkowo...

      Usuń
    2. Ja po takiej wiadomości mam zawsze burzę uczuć, emocji całe tabuny przebiegają w głowie. Czasem wiadomość krąży nawet przez kilka dni...:)

      Usuń
  2. październik....zmusza do refleksji

    OdpowiedzUsuń
  3. odeszła za wcześnie
    a mogłabyś ją spotkać, poznać

    OdpowiedzUsuń
  4. Refleksja przypłynęła wraz z uściskiem dłoni...bo i skuteczne oddalenie postronnych osób też ma swoją rysę. Zwykło się mówić, że pierwszy uścisk dłoni mówi więcej, niż słowa w trakcie wypowiadane...Mówi ciepło, ciepło które przenika serce i wywołuje uśmiech. Oczy błyszczące widzą co chcą, Ty widzisz swój październik. Miesiąc narodzin, spotkań...wszystko ciągnie za sobą w sznureczku liści popychanych wiatrem. Twój październik układa słowa w barwne kompozycje....wylosowałam z garści ten zielony listek, który przypomni mi jeszcze o czerwcu, a ten wraz z majem na październikowe uniesienia w powietrzu czekał. Ściskam ciepło <3
    https://soundcloud.com/emptyvesselmusic/the-lady-doth-protest-too-much

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę nazwę "październik".
    To jest wędrówka dusz Małgorzato. Mamy w sobie dusze poprzednich pokoleń a kiedy jedno ciało się zużywa albo kiedy ma się narodzić nowe, dusza przechodzi. W ten sposób jest wieczna. Może masz w sobie jej duszę tak, jak mój syn ma w sobie duszę mojego ojca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, myślałam o wędrówkach...

      Usuń
    2. Zbliżone daty, jesień, urodziny, to wszystko razem tak wpływa.

      I najlepsze życzenia :)

      Usuń
  6. Sztafeta pokoleń, pogoń za ich wspomnieniami - ja tak mam. Urodziłam się dzięki nim. Jestem taka też dzięki nim.Komu zostawię swoje zdjęcia z wakacji i kogo one będą ciekawić? O tym myślę w dzień urodzin - swoich i mojego dziecka . Sto lat :))).

    OdpowiedzUsuń
  7. nadal czekam na ten tomik :/
    :*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz..?, lubię październik :*

    OdpowiedzUsuń
  9. :), ważne, że... i że tak, bo dzięki temu wiersz...

    OdpowiedzUsuń
  10. Może jesteś jej zmartwychwstałym ciągiem dalszym.
    Trzy dni to czas na niebyt, zejście do piekieł i.., start w nowe wcielenie:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. swietna jestes, uwielbiam ta apstrakcyjnosc, zamykanie sie w kazdym pokoju na 5 minut..... moja wyobraznia zawsze swiruje przy takich uderzeniach.
    zwyczajna uwielbiam Cie bo jestes z pazdziernika i pieczesz piaskowe babki, stawiasz roswietlone drinki i nosze twoje kamienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jaką mi przyjemność uczyniłaś swoim komentarzem buziaku, jak się masz?

      muszę iść już spać, ale wymyślę jakiegoś nowego drinka dla Ciebie :*

      kiss

      Usuń
  12. Wiersz smutny, jak dzisiejszy deszczowy i mroczny poranek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubie chodzić po cmentarzach i czytać informacje z płyt nagrobnych, zastanawiać się jaka była ta osoba, czasmi spotykam, nagrobki z datą moich urodzin w rubryce zgon; czasem ktoś urodził się dokładnie tego samego dnia, tylko 100 lat wczaśniej,.... no dość już tych tych pseudorefleksji, lepiej zabrać się za obieranie kartofli, albo coś równie pożytecznego ;)))

    OdpowiedzUsuń