wtorek, 12 sierpnia 2014

W ogrodzie



Alicja Rodzik



Dwadzieścia cztery bezdomkowe ślimaki pasożytujące na papryce, malinach i gdzie popadnie. Dziwne sprzężenie z pełnią i spadającymi perseidami. Nie wypada mi dzisiaj napisać, że załatwione saperką. Ale jak inaczej wytłumaczyć poranny zachwyt drozdów? Jestem tu sobie nad rzeką, na łące. W mieście tęsknię za wsią, na wsi za miastem. Wzdycham, kiedy trwamy tak z kubkami kawy w oknie. Ty tam, ja tu. Zaczęłam czytać Orbitowskiego. Wciąż myślę o lecie, że już nie marznę, niebo ma kolor sierpnia, temperaturę marca. Dzieci sąsiadów jeszcze śpią. Rośliny śpią, róże śpią, psy nie śpią. Nie żyje Robin Williams. Uczciłam kolejny raz śmierć, ale nie tak jak się czci, bo nie wierzę już w żadną sprawiedliwość. Nie miał już ochoty śmiać się i płakać, tak myślę, kiedy i ja nie mam ochoty. Po wszystkim spadnie deszcz. Przez cały dzień będę ptakiem. Później mi przejdzie i zasnę.



Alicja Rodzik




28 komentarzy:

  1. uwielbiałam go...wiele myśli przelatuje przez głowę w związku z jego odejściem...

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdrosna smierc..i armagedon za progiem..bolesnie dotyka..

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet z życia, które kpi potrafisz zrobić poezję ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaś nadal nie wymięka, stawia opór pod zębem ;) a Ty tak pięknie swój ogród malujesz. Widzę złoty poranek i róże pnące do Twoich okien. Przyszło mi na myśl "Jak koty tłumaczą sobie świat" Czy dokonują wyborów wiążących je z życiem?. Ty zapewne kryminał poczytujesz, z bohaterami wznosisz skrzydła. Budzisz róże i ospałe rośliny, wcześniej od słońca dajesz im życie, swą troską, nawet jeśli musiałaś saperki używać, no allle tak, o tym cicho niech nic Perseidom nie przeszkadza. Jeśli do wieczora nie wrócisz z lotów, złap na głębokim niebie jedną i zaszyj w myślach.
    ściskam Małgoś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiesiłam się przy Twoim komentarzu

      a teraz zasłuchałam

      i muzyka i video

      lubię

      Usuń
  5. To zaczyna przypominać finałowe odliczanie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Na wsi za miastem, w mieście za wsią, Maaaargo... Cholerna kategoria ludzi czekających na Godota, możemy plasnąć nastoletnią piątką, ja tęsknię za wszystkim, co poza. I zawsze oferuję głupie kilkanaście minut tym, którzy nigdy nie byli ważni w moim życiu, dopóki nie zorientowałam się, że nawet jak ich nie znałam, a przestali być, to życie jest o jedną stratę dziwniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamci już nie powrócą, tak to właśnie jest. Uspokoi się, wiatr zmieni kierunek

      kiss

      Usuń
  7. Przyniosłam Ci coś jeszcze: http://youtu.be/tHabcP2CcGw

    OdpowiedzUsuń
  8. powtórzę się, bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ach, te ślimaki. szkodniki. psuje. **uje.
    ;)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. toż to okropieństwo

      "Oprócz pokarmu roślinnego mogą odżywiać się padliną (na przykład martwymi ślimakami, żabami, dżdżownicami) i odchodami zwierzęcymi. Niektóre publikacje opisują również rzadkie przypadki zjadania przez ślinika wielkiego żywych piskląt, noworodków małych ssaków, a nawet młodych zajęcy, którym przez ciemiączko uszkadzały mózg. Jeden osobnik ślinika wielkiego lub luzytańskiego składa w złożach przeciętnie około 500 jaj. Młode ślimaki wykluwają się przede wszystkim jesienią. Zimują głównie formy młodociane i jaja. Dorastają wiosną i latem, czyniąc w tym okresie największe szkody."

      Usuń
    2. te france zwą się "śliniki"! teraz przynajmniej wiemy...

      Usuń
  10. Cieszę się miejscem, w którym jestem. Chociaż chętnie zwiedzam inne, nie tęsknię bardzo, tyle, żeby pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Perseidy są mało poetyckie. Tak krótko trwają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niebo w chmurach, więc z poezji, tej na chwilę, nici :)

      Usuń
  12. U mnie wielkie zielone gąsienice zjadały liście chrzanu, kawałek po kawałeczku- do czysta. Gąsienice pozbierane, dostała je kaczka Renia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąsienice rozsmakowane w chrzanie :) niezłe z nich sztuki.

      Usuń
  13. Robin Williams,,smutno, bardzo go lubilam i nigdy, nigdy nie podejrzewalabym, ze jego wewnetrzne burze doprowadza go do takiego wyboru...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutny to czas, kiedy człowiek odchodzi z własnego wyboru...

      Usuń
  14. Czytając o ślimakach przypomniałem sobie swoje perypetie z kretami, które postanowiły zaorać mój ogród. Wypróbowałem jakieś dźwiękowe straszaki, wlewałem w kretowiska jakieś zakupione smrody... I nic. Miałem już mordercze instynkty, których nie mogłem pogodzić z myślą, że kret to mimo wszystko ładne i zabawne zwierzątko. (Kiedyś złapałem i przeniosłem w nowe miejsce to wiem. Teraz nie udało mi się złapać). Zdesperowany włożyłem w kilka odkrytych nor pręty, na które założyłem puste butelki plastikowe PET. Na pytanie domowników: Co to?, odpowiedziałem, że instalacja artystyczna. Chyba zadziałało, bo kret robi kopce za ogrodzeniem, a w ogrodzie nie. Boi się sztuki.
    Nie ma chyba bardzie ponurych ludzi niż komicy poza sceną. Patrzą w tej swojej ponurości na świat wchłaniają jego absurdy i zbierają pomysły do rozśmieszania publiczności. Czasami dochodzi do zmęczenia materiału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... dzisiaj były tylko dwa ślimaki, więc chyba wyzbieraliśmy towarzystwo... Myślę, że komik jest bardzo wrażliwy, mimo pozornej twardoci i bardzo świadomy, a to bolesne. Ściskam ciepło :*

      Usuń