Marzanny. Nie wiem, kto stanie w progu domu, po raz kolejny lina
odrywa się od urwiska, dławi powietrze i zachłannie przenika turystów,
handlarzy muszli.
Mrużę oczy, żeby żadna zmarszczka nie odczepiła się przedwcześnie,
chciałam odpędzić od siebie zapach suszonych liści,
dziś, skupiona nad myślami, obserwuję lot ptaków.
Tak w Barcelonie można obserwować lot ptaków, chociaż ze skupieniem trudniej.
OdpowiedzUsuńa bo trzeba sie tam wybrać, kiedy turyści już tam nie zaglądają :)
Usuńbyłem w kwietniu, była brzydka pogoda i było ich niezliczone ilości turystów
OdpowiedzUsuńNo przykro mi, we wrześniu jest mniej turystów i temperatura jest znośna i pogoda gwarantowana
Usuńkocham Barcelonę
mi też się bardzo podoba,za rok spróbuję
OdpowiedzUsuńCo do wiersza to co rusz to inna abstrakcja,
OdpowiedzUsuńtrudno skupić się na Marzannie na linie.
Swoja drogą podobny jest do słuchania muzyki, ale tej współczesnej np. Weberna. Pewnie jest w nim jakiś poetycko - dodekafoniczny porządek.
te wiersz to tylko migawki
Usuńwłaśnie, abstrakcja :)
ja lubię się tak skupić gdziekolwiek:)
OdpowiedzUsuńTeż miło, :)
Usuńchciałabym być handlarzem muszli na jeden dzień. albo dwa.
OdpowiedzUsuńa ja pereł, bardzo lubię :)
UsuńNie mam aż tak dużego sentymentu do Barcelony, chyba zbyt przelotnie i w zbyt młoda tam byłam...
OdpowiedzUsuńNo cóż, każdy ma inaczej :)
Usuń