niedziela, 1 września 2013

Na raty

Rozpłakałam się zanim historia się skończyła. Nie wolno się śpieszyć, albo nie, wolno tym, co lubią. Nie lubię, więc przymilałam się do Paddy'ego, kiedy zmywał kurz z liści, lubię jego uśmiech odbijający się w szybie, nie muszę tego tłumaczyć, prawda? Czy myślicie, że można czuć się bardziej bezpiecznie? Nawet nie wzdycham, nie opuszczam ramion, jest przy mnie. Upiekłam kurczaka na słoiku z wodą, wczoraj kurczę natarłam mieszanką ziół z sosem sojowym, do tego przygotowałam ryż z surówką z kalarepy, której Paddy nigdy nie robił. Improwizowałam. Gdyby żył nasz pies, łasiłby się teraz do naszych nóg, byłoby śmiesznie. "Wielka ryba" - cóż to za historia. Tak, jestem opóźniona z tymi wszystkimi filmami. Dobrze, że zostało trochę wody dla mnie, czasami uczucie wysuszenia, mocniej odczuwalne w takich chwilach powoduje, że zwykła herbata, to za mało.

Connemara 

10 komentarzy:

  1. Wszystko toczy sie tak szybko, a my i tak niecierpliwi jestesmy...czekac nie umiemy . ostatnio ogladalam film o czekaniu, o umiejetnosci czekania...
    Czasami warto poczekac, a czasami nie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaczę na filmach, przed domowym ekranem rzęsiście, w kinowym fotelu też mi się zdarza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwyczajne sploty chwil potrafią być piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. "zwykła herbata to za mało" - skąd ja to znam. A do "Wielkiej ryby" wciąż nie mogę dopłynąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. takich fajnych scen naprawdę nie trzeba tłumaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Łza mi się zakręciła, gdy usłyszałem dziś moją córkę w radiu - perlisty głosik, taki mój, a mówił do tak wielu :) Wzruszyłem się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez tak mam czasem i zaden napoj nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń