http://www.goksezam.pl/portal/images/stories/tnk/2013/tk05.pdf 12 strona |
Daję sobie oczywiście czas i myślę, myślę. I wtedy mama dzwoni, że pocztą przyszły czasopisma, że są w nich moje wiersze. Albo wpadam na stronę Campanule albo Małgorzaty i czy wtedy na pewno tego chcę? Przemiany, to co w nas zachodzi, we mnie, bo przecież każdy czuje się inaczej. Więc nie dzisiaj, jeszcze nie. Dziękuję Wam.
No proszę a ja myślałem, żeś twarda jak petarda.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i cieszę się z deaktywacji dezaktywacji.
Taaak, jedna pani napisała mi, że mam jaja, ale niestety, mam jajniki i nie różnię się w zasadzie od innych kobiet :)
UsuńMoże jeszcze więcej wymagam od siebie i dlatego tak :) cieszę się, że się cieszysz :)
To nie jest dobry dzień na dezaktywacje... Żaden nie jest dobry! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, od niedawna czytam Twoją twórczość, ogólnie poezja jakoś szczególnie mnie nie rajcuje ale Ciebie lubię. Trafia do mnie. Niezręcznie mi interpretować, bo obawiam się, że mój odbiór nie pokryje się z tym, "co autor miał na myśli" ale czytam i zostaje w głowie. Gratuluję talentu i pozdrawiam :)
No i nie wiem co napisać, dziękuję :*
UsuńTo chyba taki żart przedemerytalny. Ledwo zaczynamy się poznawać, a Ty z grubej rury!
OdpowiedzUsuńCo do jajników to całe szczęście, że się nie różnicie, ja tam niczego więcej nie oczekuję.
Nie wiem jak polska literatura piękna, ale my na pewno byśmy z tą dezaktywacją wiele stracili.
I proszę na koniec z takimi dołami radzić sobie w cichości gdzieś na uboczu, tu uśmiech i optymizm!
serdecznie pozdrawiam,
p.s. wiersze są bardzo ładne i intrygujące!
Andrzeju, zaczęłam pisać tego bloga właśnie dlatego, żeby utrzymać w ryzach te wszystkie spadki witalne, http://wcieniuskrzydel.blogspot.ie/2011/02/zawieszona-w-sieci.html - tu jest więcej
Usuńno mam chwile w których wątpię, no mam. I cieszę się, że nie muszę tego na uboczu, w cichości, bo wszystkie owce i krowy okoliczne uciekłyby na drugi koniec wyspy :)))
Sama racja w Twoim tekście,ale za dużo na raz, tyle przemyślałaś opisałaś i nie ruszyłaś z miejsca.
UsuńTo co robimy nie powinno być ciężkim doświadczeniem, powinno nas bawić, bawić kiedy nie oczekujemy za wiele i przyjmujemy pokornie to co jest.
Zwykle mawiam, że w historii było zbyt wiele sławnych, wielkich postaci, o których dzisiaj nikt nie pamięta, nie zawraca sobie nimi głowy. Każdy z nas myśli, że pozostawi po sobie coś wartościowego, a pozostanie po nas "brak pamięci" za 10-15 lat.
Wszystko to jest po to, aby jakoś dać sobie radę z życiem i nie popaść w zwątpienie.
Dlatego piszemy, fotografujemy, malujemy, gramy w szachy... zajmujemy bzdetami nasze umysły i do końca dojedziemy.
zaniemówiłam
Usuńok, nie ruszyłam z miejsca
pozdrawiam
mam nadzieję, że się nie gniewasz,
Usuńpozdrawiam
o nie! nie wolno tak myśleć!
OdpowiedzUsuń:*
Nooo i kto to mówi :* ściskam Beatko
UsuńI mam nadzieję, że jutro i w następnym tygodniu, miesiącu i roku też jeszcze nie. :*
OdpowiedzUsuńTak sobie wzdycham, podzieliłam się z Wami moją rozterką
UsuńOni wszyscy, ci z powyższych komentarzy, mają rację.
OdpowiedzUsuńwiem, wiem Asiu
Usuńja kategorycznie zabraniam dezaktywacji !
OdpowiedzUsuńczekoladko :)
UsuńBo Ty byś chciała zadowolić wszystkich, a tak się nie da :) I jak dezaktywacja! Toż to policzek dla nas, kochających Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńMałgoniu, gdzie wszystkich, bliskich, jedynie...
UsuńZwątpienie podpływa każdego dnia, to u tak wrażliwych, pięknych dusz zupełnie normalne, a i potrzebne przecież, by tworzyć. Cieszę się, że w odpowiednich chwilach pojawia się coś/ktoś ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Mariolu, dzisiaj przynajmniej dowiedziałam się, co myślą o mnie ludzie, którzy tu zaglądają
Usuńjak widzisz, niektórzy są dla mnie dość okrutni
ech
Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. Warto o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńSeredczności przesyłam!
Tak, mam za swoje :)
Usuńsedreczności :)
Zamknięciu bloga i dezaktywacji konta mówię stanowcze NIE! Będzie mi bardzo, bardzo smutno na duszy i innych częściach ciała. I dopiero wtedy będę całkiem blue:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i moc, wysokiej próby, pozytywnych emocji ślę:-)
no ja jestem granatowa, więc ładnie się wpasujemy w siebie :) ściskam
Usuńnie wyrażam zgody, jakem cicho, nie i już!
OdpowiedzUsuńOj tam, Ty sie nie musisz martwić, masz mnie we wszystkich dostępnych kanałach łączności :)
UsuńNiech się zwątpienie zatraci w wątpiach.
OdpowiedzUsuńNie odbieraj nam siebie Małgorzato!
Bardzo by brakowało ...
Ściskam serdecznie!
ściskam M. ale nie zniknę tak całkiem całkiem
Usuńa dostałaś kiedyś kopa wirualnie?
OdpowiedzUsuńnawet się nie waż! ;)
oj, pewnie, i to nie dwa, trzy :)
Usuńściskam Moniko :*
Andrzeju, nie mogę odpowiedzieć Ci bezpośrednio pod komentarzem.
OdpowiedzUsuńZatem!
Nie, nie gniewam.
W zasadzie, ktoś taki jak ja, co nic w życiu nie osiągnął w ostatnich pięciu latach, nie powinien w ogóle się odzywać i mieć uczuć.
Pozdrawiam nieustająco
kokieterią mi zapachniało...
OdpowiedzUsuńwybacz! pozdrawiam
Dlaczego kokieterią? Że zastanawiałam się nad zamknięciem konta, ale zrezygnowałam, bo kilka impulsów spowodowało, że zmieniłam zdanie?
UsuńTo jest kokieteria?
dziwne, myślałam, że kokieteria ma zupełnie inne podłoże
mam a pewnie, ale i tak ciągle mi mało :)
Usuńchyba każdy się zastanawiał ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że prędzej, czy później przychodzi ten moment :)
Usuń"(...)życzę dni, w których będzie czas
OdpowiedzUsuńna przeczytanie chociaż jednego wiersza
albo kilku stronic książki… (...)" autor pieknie zachęca:)
Kokieterii nie widzę, raczej znurzenie/zmęczenie, może smutek, a może potrzebę odpoczynku? Nie rób mi tego...
wydaje mi się, że kokieteria byłaby wtedy, gdybym napisała: zamykam bloga, co wy na to? A napisałam wyraźnie, że mam chwile zwątpienia ale dzięki ludziom przestaję o tym myśleć, ech
Usuńdziękuję Iva
wiesz, że jesteś moją poezją? To ważne!
UsuńIva, uśmiecham się do Ciebie :*
Usuńa ja odwzajemniam i jestem już spokojna;)
Usuń