czwartek, 22 sierpnia 2013

List, którego nie napisałam

Magda


Maluję paznokcie, bez obaw,
tancerki toną w objęciach chłopców.
Dziękujesz za wszystkie siostry i braci.
Gdyby znawców natury ludzkiej pozbawić wzorców
z paszportów, ściskanych palców, piąstek
dziecięcych, uśmiechów, wyolbrzymionych wiadomości.

Dźwięki uderzają w plastikowe kubki, którymi się bawią.
Przepytałam matkę Sary. Czy ochra spływająca
na ramiona jakimś cudem zmienia kolor latem?
A może jej głowa oślepiona słońcem absorbuje światło,
wtedy płonie. W odpowiedzi woli brunetki,
z uwagi na mój śmiech, starannie pociągnęła pędzlem
drugą warstwę.

Nie protestuję, mogłabym popełnić błąd, odchylać głowę
w nieskończoność, cytować wieszczy jak najpiękniejsze łgarstwa,
zaciśnięte palce puchną, na moment, aż wykują w litej skale
widok rozciągnięty mgłą, zbłąkane głowy dzieci i żadnego kota.
Patrzymy na skulone ptaki, pod nosem nawołują pisklęta,
wyrastają z nich, tworzą na niebie plamę.

10 komentarzy:

  1. proces malowania, proces tworzenia,
    zgrabny wiersz

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne obrazy powstałyby po namalowaniu tego co opisałaś powyżej ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa jestem bardzo Tej Twojej Sary. zresztą wszystkiego jestem ciekawa.
    kiss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sara jest rudą pięknością, do tego piegowatą i taką wstydliwą panienką

      matka, nooo, matka to rasowa iryska :*

      Usuń
  4. nie tylko pisać, ale malowac potrafisz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. obraz Ciebie malującej paznokcie i układającej ten wiersz mi się przed oczami pojawił :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ptakom i pisklętom łatwiej niż matkom i córkom.
    Będę miała do lubienia Sarę, bo matkę Sary już od dawna lubię.
    Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  7. "...Czy ochra spływająca
    na ramiona jakimś cudem zmienia kolor latem?
    A może jej głowa oślepiona słońcem absorbuje światło,
    wtedy płonie."
    Pociągasz pędzlem myśli i słowa widać jak na dłoni:)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja absorbuje wiersz i mi od razu lepiej:)

    OdpowiedzUsuń