Magda |
tancerki toną w objęciach chłopców.
Dziękujesz za wszystkie siostry i braci.
Gdyby znawców natury ludzkiej pozbawić wzorców
z paszportów, ściskanych palców, piąstek
dziecięcych, uśmiechów, wyolbrzymionych wiadomości.
Dźwięki uderzają w plastikowe kubki, którymi się bawią.
Przepytałam matkę Sary. Czy ochra spływająca
na ramiona jakimś cudem zmienia kolor latem?
A może jej głowa oślepiona słońcem absorbuje światło,
wtedy płonie. W odpowiedzi woli brunetki,
z uwagi na mój śmiech, starannie pociągnęła pędzlem
drugą warstwę.
Nie protestuję, mogłabym popełnić błąd, odchylać głowę
w nieskończoność, cytować wieszczy jak najpiękniejsze łgarstwa,
zaciśnięte palce puchną, na moment, aż wykują w litej skale
widok rozciągnięty mgłą, zbłąkane głowy dzieci i żadnego kota.
Patrzymy na skulone ptaki, pod nosem nawołują pisklęta,
wyrastają z nich, tworzą na niebie plamę.
proces malowania, proces tworzenia,
OdpowiedzUsuńzgrabny wiersz
Piękne obrazy powstałyby po namalowaniu tego co opisałaś powyżej ...
OdpowiedzUsuńTak mi się wydaje Małgosiu:)
Usuńciekawa jestem bardzo Tej Twojej Sary. zresztą wszystkiego jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńkiss
Sara jest rudą pięknością, do tego piegowatą i taką wstydliwą panienką
Usuńmatka, nooo, matka to rasowa iryska :*
nie tylko pisać, ale malowac potrafisz:)
OdpowiedzUsuńobraz Ciebie malującej paznokcie i układającej ten wiersz mi się przed oczami pojawił :)
OdpowiedzUsuńPtakom i pisklętom łatwiej niż matkom i córkom.
OdpowiedzUsuńBędę miała do lubienia Sarę, bo matkę Sary już od dawna lubię.
Piękny!
"...Czy ochra spływająca
OdpowiedzUsuńna ramiona jakimś cudem zmienia kolor latem?
A może jej głowa oślepiona słońcem absorbuje światło,
wtedy płonie."
Pociągasz pędzlem myśli i słowa widać jak na dłoni:)
a ja absorbuje wiersz i mi od razu lepiej:)
OdpowiedzUsuń