Piotr Pasiewicz |
- owad wyda z siebie tchnienie, chociaż obiecuje
wygrzebać się z piasku, z miejsca wynoszenia kobiet
na światło dzienne. Niektóre skończą dzień
spojrzeniami na robótki ręczne.
Lampa, poduszki, dwie filiżanki. Usiadłbyś albo przylgnął
do stóp? Językiem, ciepłem, inaczej niż wszystko dookoła.
Pozwolę ci zapomnieć, gdy wciągniesz koszulę, spodnie
zaciśniesz paskiem, wiesz, że łatwiej zdejmować niż zakładać,
żeby przetrwać codzienne czynności - zlizywać rany
i sól. Cieszyć się latem, przez które nie schnie pościel.
Mówisz: posłuchajmy ulubionej audycji, zanim zaczniesz
pisać ile wlezie, oparta łokciami, na kolanach. I gdyby nie tutejsze
deszcze, pułapki na szpaki, zauważyłbyś na ścianie rysunki,
o których nie chcesz mi opowiadać, bo boisz się, że znowu
będę pękać ze śmiechu.
Podoba mi się to "puentowanie". Mogę tak to nazywać?
OdpowiedzUsuń"zauważyłbyś na ścianie rysunki, o których nie chcesz mi opowiadać, bo boisz się, że znowu
będę pękać ze śmiechu".
p.s. nie śmiej się z rysunków.
Obiecuję :)
Usuńwłasnie, lato to lato, nawet jeśli takie, też się na nie czeka, nim cieszy:) Ciekawa jestem co przedstawoają te rysunki i w jakich okolicznościach powstały:)
OdpowiedzUsuńto czasami spójrz na ściany :)
UsuńLampa, poduszki, dwie filiżanki. Brzmi jak wymarzony letni wieczór.
OdpowiedzUsuń:) byle grymasy nie przebiegały to tu to tam
Usuńposłuchajmy ulubionej audycji, zanim zaczniesz
OdpowiedzUsuńpisać ile wlezie,
może warto posłuchać,
ja tez lubię pisać,
mało!
czytać, słuchać,czuć!
zachowujesz równowagę :) to dobrze
Usuńnie wiem, ale się staram.
OdpowiedzUsuńto już coś :)
Usuń