Z wierszami jest tak - są, ale na razie to jedynie hałas. Wokół jest weekend. Dobry sen albo się rozrasta albo niknie. Pozbawiony zapachu nie podejmuje prób wyjścia. Na szczęście. Przecież nie czuję pustki. Byłam wrażliwym dzieckiem, więc dlaczego miałabym być inną kobietą?
Zawsze lubiłam nie mieć wobec siebie zastrzeżeń.
Przyznam, że od dawna nie czynię sobie żadnych uwag. W końcu jestem dla siebie najlepszy, bo w życiu jest tak, że każdy myśli o sobie, a o mnie to tylko ja:-)))
OdpowiedzUsuńMiłego życia :)
UsuńZawsze czytam (choć w tłumie patrzących od niedawna), zawsze klikam... ale słowa ciągle nie takie na końcu palców. Bo co moje słowa mogą przy słowach lekkich, pełnych mgły, przestrzeni, czasem z przyśpieszonym oddechem, niecierpliwych, czasem półżartem... Chyba tylko właśnie pomilczeć w zachwycie. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńOj tam milczeć, czymy się siebie i nie o to chodzi, żeby zagłębiać się w mgłę, tylko z niej wychodzić :) uśmiechy posyłam
Usuńuderzyło to we mnie pewną strunę.
OdpowiedzUsuńx
Chciałabym Cię posłuchać :)
UsuńPustka - ledwo ją pamiętam. Ale na tyle, by wiedzieć czym śmierdzi!
OdpowiedzUsuńZdjęcie - moc :)
Jak to jest, że zapachy pamiętamy najdłużej...
Usuńściskam
Dobrze czasem pomilczeć, chociaż ja nie wytrzymuję za długo :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Mileczenie jest dobre na wszystko :P
UsuńTeż lubiłam nie mieć wobec siebie zastrzeżeń, ale z biegiem lat jest ich coraz więcej. Rozliczam się i jetem dla siebie surowa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale ja jestem wobec siebie surowa, bardziej niż wobec innych...
UsuńA ja już mogę mieć do siebie zastrzeżenia. Kiedyś nie mogłam i żyło mi się ciężko.
OdpowiedzUsuńJesteśmy inni, lubię spokój :)
UsuńNie wolno miec do siebie zastrzezen treba siebie podziwiac i kochaca przy tym nie byc zadufanym narcyzem.Fajna jestes i pelna wrazliwosci i pieknych slow, za to Cie tak lubie
OdpowiedzUsuńDziekuję Kasiu :) wzajemnie :)
Usuń