Z tomu Czekając na Malinę fotomontaż Rafał Babczyński |
Spodziewasz się po mnie niezwykłych rzeczy,
kiedy myję szyby i jestem zdziwiona wspomnieniami.
Szarlotka pachnie cynamonem, w pubie duszno,
i nie wzrusza widok owiec.
Na kolanach kolorowe koty, zmaltretowane nadmiarem czułości,
podbiegają, można się z nimi turlać po podłodze, każde może być
zwierzątkiem pokojowym, o różnej sile.
Porównujemy niechlujne z wymuskanymi, parapet wśród fig,
podparte wykałaczkami, ogromnie znudzone swoim futrem. Kuszą,
w trzecim dniu, drapiesz w ścianę. Powraca dzikość.
Łoł, ale się działo!
OdpowiedzUsuńczyli dobrze?
Usuń"... kolorowe koty, zmaltretowane nadmiarem czułości..."
OdpowiedzUsuń"... ogromnie znudzone swoim futrem..."
- ależ ja lubię Twoje słowa - niebanalnie, uważnie... .
unoszę Twoje komplementy :)
UsuńJak wielki talent trzeba mieć, by życie opisywać w ten sposób?
OdpowiedzUsuńPoeta to dla mnie taki literacki magik.
W połowie talent, w drugiej praca, chociaż lepsi magicy myślą inaczej :)
Usuńpięknie ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę ;)
wsysa
OdpowiedzUsuńOj, to dobrze?
UsuńZawsze gdy do Ciebie wpadam, to czas się zatrzymuje na te 2-3 minuty. To piękne.
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo niepokojąca ta grafika... pasuje do tekstu...
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci moc uśmiechów :) mam nadzieję, że dotrą na obczyznę :)