Wyobrażam sobie dzieci, które wspinają się na płot i patrzą na morze. Tak się poukładało, że wystarczą im wygooglowane fotografie, może tylko szumu brak. Właściwie to wakacje już zaplanowaliśmy. Entuzjazm budzi wyprawa na żagle, a może nagie ciała kobiet. W końcu to jedyne, co obchodzi mężczyzn, nawet tych początkujących. Domyślam się, że kawałek po kawałku rozsypałam się gdzieś, nie mogę odszukać gdzie. Jestem niekompletna, ale mimo tego wybrakowania, wzbudzam zainteresowanie. Czyli nie jest ze mną tak źle. Opuszczam ręce na poręcz powoli, bez pośpiechu. I tu cię mam! Oboje chcielibyśmy, aby prostowanie się nie bolało. Nawet, kiedy rzucam kije i mówię, że przeszłam tę drogę ostatni raz. I proszę cię, wyrwij mnie, wyrwij i nie dopuszczaj do śmiałych tancerek, do wymyślonych ludzi, do przyszłości, która wcale nie klaruje się najlepiej. Mam talent do wszystkiego. Dlatego sterty książek piętrzą się wszędzie. Na kanapie leżą kolczyki, resztki kanapek, resztki resztek, i trzy godziny zajmuje mi sprzątanie. Później układałam w kartonach rzeźby. Kubki i talerze. Ludzie zawsze mają wszystkiego za dużo. Więc mam za duży płaszcz, za małe buty, za mało miejsca na kartony. A kiedy próbuję uprościć, żałuję notesu od ciebie, trzech tomów Miłosza, chociaż nie wracam do nich od lat. Czuję wyrzuty sumienia, bo muszę zrezygnować z biurka, które ciągnie się od ściany do ściany. Potrafię realizować szalone wyprawy, a nie potrafię oddać nieprzeczytanych książek, ciągle z nadzieją, nadzieją, której od dawna nie mam. Czasem tylko miotam się słuchając Trójki, jakby fale odbijały się i wracając zabierały wszystko, co spotkają na drodze.
U mnie pakowanie się na wyjazdy, w tym wakacyjne, jest jeszcze bardziej chaotyczne :)))
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę sobie tego wyobrażać :) I chyba, nie wydaje mi się, że możesz być chaotyczna w pakowaniu, tylko nie Ty :*
UsuńA jednak! Szykuję się do wyjścia też chaotycznie, chociaż tak mi zależy na porządku, latam po piętrach, zapominając co chwila, gdzie co mam i wypadam z rozpiętej torebce, dobrze jeśli uda mi się złapać w pośpiechu nie zaplamioną marynarkę itp. :)
Usuńresztki resztek- wlasnie siedze i sie rozgladam od czego by tu zaczac sprzatanie:)
OdpowiedzUsuńCodziennie mam ten sam problem :*
UsuńOd końca? ;)
UsuńOd czego zacząć?
OdpowiedzUsuńZaczęłam, nieoczekiwanie dla samej siebie. W drodze od lekarza zaszłam do sklepu z bielizną, kupiłam cztery nowe komplety, chociaż wcale tego nie planowałam. Po powrocie do domu otworzyłam szufladę, opróżniłam i poukładałam w niej zakupy.
Jeszcze nigdy nie byłam tak bezwzględna dla przeszłości. ???
Piękne zakupy Margo - moja imienniczko! Czasem takie cięcie to jedyne wyjście, poza!
UsuńA taka wolna i lekka, bez zbyt wielu blizn i bagaży, to gdzie Ty pobiegniesz wtedy?
OdpowiedzUsuńNad ocean moja miła, nad ocean :*
Usuń0 tak
OdpowiedzUsuńtrudno się rozstać
ze wszystkim
mnie najtrudniej przychodzi rozstanie z latem, ale hola, ono dopiero sie zaczyna!:)
A widzisz, jestem już gdzieś we wrześniu :(
Usuńaaj:D
OdpowiedzUsuńlubię się doszukać wspólnych z Tobą mianowników.
PS. o powiadomieniach - ja jestem za, powiadamiaj mnie, to takie miłe dostać maila od Ciebie, to raz, dwa - powiadamiaj mnie dla tych mianowników!
PS2.Cholerne czerwone conversy, takie jak widziałam na jednym Twoim zdjęciu /wiesz, co miałaś czerwoniutkie paznokcie i siedziałaś sobie miętosząc szaliczek..? chyba;P/, ... kupiłam za małe!!!
ciałko, Pięknoto:)
W tych conversach to była moja córka, w Krakowie z resztą. moje conversy mają lakierowany czubek w kolorze magenta, białe oczywiście. Nie możesz wymienić na większe?
UsuńCieszę się, że jesteś, Ty mój mianowniku :*
Mogłabym ci przesłać nieco szumu w butelce ale tego nie zrobię. Czekam:)
OdpowiedzUsuńWybierając się w podróż wszystko to co mam ze sobą zabrać zapisuję na kartce, ale pomimo to zawsze o czymś zapomnę:)Taki już mój urok:)
OdpowiedzUsuńZ rozstawaniem się z czymkolwiek też mam problem, bo strasznie przywiązuję się do rzeczy- do conversów szczególnie:)
pięknie :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu...pakujesz się? Te kartony...
OdpowiedzUsuńMargo?
OdpowiedzUsuńTa niekompletność mnie zmartwiła.
Skojarzyłam ci ja to sobie z takim wpisem o raku piersi...