zawiłych i rozbudowanych, ciągnących się od fundamentów,
kamieni, warstw izolacji, wykwitów na ścianach – nie ma równości.
Napięcie miedzianych połączeń. Cykliczność. Beztroska chłopców,
gdy kolejka nie ma końca, krąży od stacji do stacji
i pod niskim napięciem baterii istnieje tu i teraz.
Jest tym i tamtym, co zasadniczo nie różni się od funkcji,
okoliczności słów, ciągłej gotowości twórczej – nacięć, bruzd,
zgrubień potwierdzających krwawienie tkanki.
Świadectwem uniwersalnej przyrody,
która wyraża się w odrodzeniu, w zbiorach,
w magii kiełkujących zbóż i w rozsianej grzybni.
W otaczającym drzewa mchu. Metafizycznie
każda forma wyraża się w semantyce dźwięków.
Odbijają się od kosmosu, przestrzeni i pleśni,
tworząc magiczne formy. To tylko początek myśli,
zarodek strony tytułowej.
ładny, dobry początek Margo ...:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPiękny początek myśli:)
OdpowiedzUsuńDziękuję eM :*
Usuń