Dzieci rozmawiają ze sobą w trzech językach, a rodzaje ryb nazywaliśmy palcem,
wskazując na odpowiedni rysunek na wyświetlaczu telefonu. Otwierałam drzwi
i przyglądałam się nieistniejącym światom. Jowialności, z jaką przychodziły i odchodziły myśli,
sny na jawie, tajemnicza cisza, kiedy znikały. Na zewnątrz kryło się coś, czego nie rozpoznawałam.
Poczucie, że noc żyje, kiedy pytania pozostawione bez odpowiedzi zamykały się w pąkach. Nad ranem
rozkwitały natomiast w całe fragmenty powieści, wielkie studia nieukończonych legend o rybakach,
bursztynach i alchemii, o której nie mam pojęcia. Chyba że coś wymyślę w zastrzeżeniu, opiszę drobnym drukiem.
rozkwitały natomiast w całe fragmenty powieści, wielkie studia nieukończonych legend o rybakach,
bursztynach i alchemii, o której nie mam pojęcia. Chyba że coś wymyślę w zastrzeżeniu, opiszę drobnym drukiem.
dzieci rozmawiają ze sobą w trzech językach...boże jakie to piękne. Teatralna
OdpowiedzUsuńTak, ta ich łatwość uczenia się jest wspaniała :)
Usuńi to że rodzice tak prowadzą dziecko, że się SAMO uczy. cudowni rodzice.
UsuńDzieci rozmawiają ze sobą w trzech językach, a dorosłym często nawet w jednym się nie udaje.
OdpowiedzUsuńDorośli dojrzewając tracą wiele umiejętności :(
UsuńAch, napisałaś "rodzaje ryb". Doceniam. Jest różnica miedzy gatunkami a rodzajami :-D
OdpowiedzUsuń