O utracie, uldze, dniach wypełnionych tajemnicami
i smakiem czarnego sezamu.
Sashiko markuję w akwareli, jak leci.
Na jasnym bawełnianym tle. W zakamarkach letnich nocy.
Zamieszkuję w oddali, żyję ze swoją klęską, po cichu, ograniczając cukier,
białą mąkę, najróżniejszych głupków.
A ty?
Opowiadasz o rozwielitkach, nitkach falujących tuż nad wodą,
przenikającej zieleni, która wyradza pleśń, nalot przybywający z oceanu,
ubywający grunt odbierany przez fale, pojawiające się znikąd kamienie.
Dzikie plaże, do których nie wiedzie ścieżka, żaden ścieg.
Przechodzimy cykle, mijamy się w kolekcjach, pomiędzy literami.
I mówisz, że wszystko wyśniłeś, zachodnie wybrzeże,
smak wędzonych ryb, festiwal ostryg ukryty za papierowymi maskami.
i smakiem czarnego sezamu.
Sashiko markuję w akwareli, jak leci.
Na jasnym bawełnianym tle. W zakamarkach letnich nocy.
Zamieszkuję w oddali, żyję ze swoją klęską, po cichu, ograniczając cukier,
białą mąkę, najróżniejszych głupków.
A ty?
Opowiadasz o rozwielitkach, nitkach falujących tuż nad wodą,
przenikającej zieleni, która wyradza pleśń, nalot przybywający z oceanu,
ubywający grunt odbierany przez fale, pojawiające się znikąd kamienie.
Dzikie plaże, do których nie wiedzie ścieżka, żaden ścieg.
Przechodzimy cykle, mijamy się w kolekcjach, pomiędzy literami.
I mówisz, że wszystko wyśniłeś, zachodnie wybrzeże,
smak wędzonych ryb, festiwal ostryg ukryty za papierowymi maskami.
Przepięknie napisane <3 miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuń