na niebie pękate chmury. Dostrzegam deszcz,
zanim dotrze do ziemi, okrywamy się pledami.
Sączymy whiskey i czytamy na głos książki o miastach.
Całe opowieści o tym, jak objawiają się srebrne kopuły,
zjawiają dzikie konie. Nisko szybują kruki.
Barwne kłębki wełny na żywopłocie.
Za kilka dni śmiejesz się,
że zwiastujemy koniec pory deszczowej.
Zakwita krokosmia. W innych miejscach
można przejść na drugą stronę i zniknąć.
Zostaną tylko myśli i zapach.
Odcisk dłoni na drzwiach
Ładnie. Podoba mi się to Twoje pisanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kiedy piszę, tonę w zapachach, próbuję coś z tego uwycić, różnie się ulatniają. Słowa.
Usuń