środa, 17 kwietnia 2019

Kwitnienie



Gdzie indziej moglibyśmy położyć się
i zasnąć, wzdłuż tych znaczonych półek,
kiedy klucz wciąż jest u ciebie w kieszeni? - Eilean Ni Chuilleanain


Z trudem oddycham, wyłuskuję cię z oczu, myśli, z litości.
Na drugim brzegu skała, nie widzisz? Pluskanie,
jest jak trop dla gwiazd. Beczki po sardynkach, małżach. W dębie
moje tysiące skarbów. Zimno, sennie.

Pękająca fasola, oderwana kieszeń fartucha. Przechodzimy taką samą drogę.
Kołyszemy się, przytulamy do pluszowych zasłon, porannej pościeli.
Odpowiadasz pocierając krawędź blatu.

Podobasz mi się. Tańczymy obok siebie. Scena z butelkami,
kilka kropli na szczęście. Nasza wylewność
kończy się obok butów, blisko drzwi. Znoszę suknię ślubną mamy,
powiększam jej zdjęcie, lecz nie słyszę głosu.

Nie zastanawiam się nad powodem milczenia. Patrzę na pięści,
zdartą skórę i odmierzam kieliszki wódki.
Jesteś niewidzialna, kiedy niebieskie strumienie uzdrawiają ludzi,
oczyszczają krtań, powieki, niebo. Mam twoją dziurkę w ustach,
zostawiasz mnie w spokoju.


4 komentarze:

  1. Popłynęłam na fali tego wiersza 😙

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dużo emocji w tym wierszu, na naprawdę dużo. Piszesz dość tajemniczo, każdy może odebrać Twoją twórczość po swojemu, podoba mi się. :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałego czasu z Rodziną i Maluszką. Kompletnie nowy wymiar takie święta 🌹🌼🌸

    OdpowiedzUsuń
  4. wiersz jak zwykle...chciałam uścisnąć na ten czas świąteczny, zwłaszcza Zosię )

    OdpowiedzUsuń