niedziela, 18 listopada 2018

The Highly Sensitive Person




Jestem nadwrażliwa, wręcz obsesyjnie nadwrażliwa. Unikam ludzi, którzy przygniatają mi palce albo skrobią pięty. Często robią to nieświadomie, dla mnie jednak ich zachowanie jest złośliwe, podłe albo zwyczajnie nie do wybaczenia. Takich ludzi układam na półce i knebluję im usta. Nie mają do mnie dostępu. Przekreślam ich i nie chcę mieć nic wspólnego. Unikam, przemilczam i nawet nie chcę słyszeć od znajomych, przecież nic się nie stało. A jednak, ból, który czuję jest okropny, twardzielom zazdroszczę odporności. Wciąż się tego uczę. Nadwrażliwość jest gorsza od cholery.

35 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. I jeszcze dodam, że napis:
      he day & he hour
      na zdjęciu jest dowodem na samotność kobiet ;-)

      Usuń
    2. To prawda jedynie w połowie, jak się domyślasz :P

      Usuń
  2. Pewną warstwę ochronną można wyrobić przez ćwiczenia - powiedział lis, który kiedyś strasznie, bardzo i wszystko, a dziś już nie tak mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy już mi się wydawało, że jest lepiej, radzę sobie, nie rusza mnie nic, okazało się, że mała szpileczka wlazła mi głęboko pod paznokieć i musiałam zwiewać daleko w siebie.

      Zaczynam od nowa :*

      Usuń
    2. Odnowa od nowa...
      Małgosiu, jestem w tym samym punkcie.

      Usuń
  3. Introwertyków, nadwrażliwców, melancholików... przytulam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, właśnie tak...
    Ciepłe uściski ❤️

    OdpowiedzUsuń
  5. W awale bodźców ludzie tracą wrażliwość. Jako młoda dziewczyna miałam jej nadmiar. Potem kiedyś ktoś tak ją naruszył, że nałożyłam pancerz. Czasem zdejmuję ale nie mam zamiaru już wystawiać się nieustannie na czyjś brak empatii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pancerz nie działa, zwyczajnie muszę uciekać w siebie, wtedy jest tylko dobrze :*

      Usuń
  6. Specjalnie dla Ciebie.
    https://www.youtube.com/watch?v=qOst4yBWqhM

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech, znam. Pracuję, by się tego pozbyć, ponieważ niewiele rzeczy tak mi utrudnia życie.

    OdpowiedzUsuń
  8. dużo roboty jest jakimś wyjściem...żeby nie myśleć...nie drążyć.
    Margo ale z drugiej strony czemu nie być asertywnym ;-) skoro nam nie odpowiada .
    Buziam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anno, jesteś niezwykłym wrażliwcem :* niestety z czasem nie jest lepiej, ale inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  10. zaczęłam stosowac metodę: ta osoba mnie nie interesuje. Nie pytam o nią, nie odwiedzam, a jesli cos ktoś zaczyna mówić to delikatnie przeczekuję. Jeśli jest to zbyt wiele informacji pozwoliłam raz sobie na szczerość. Nie interesuje mnie ta osoba i co sie dzieje w jej zyciu... Takie ułożenie na półce na którą się juz nie zaglada....

    pozdrawiam ciepło eM :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam. Dużo pracy i zajęć odciąga uwagę od innych ludzi.

      Usuń
  11. Może ta nadwrażliwość jest ceną za dar, jaki posiadasz? Dar poetyckiego widzenia i opisywania świata?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, akceptuję to w sobie, ale nie jest miło :*

      Usuń
  12. Przeczytałam kiedyś takie zdanie: wszystko dzieje się nie mnie, tylko dla mnie.
    Uświadomiłam je sobie chyba na poziomie komórkowym, bardzo.
    Mam wrażenie, że moje serce jeszcze bardziej się otworzyło.
    Mnie to pomogło, więc dzielę się z Tobą , Małgosiu.
    Dzięki za wiersze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Możesz się uczyć całe życie, a i tak się nie nauczysz tej odporności, skoro jej do tej pory nie nabyłaś. Jedyne wyjście to właśnie unikać takich ludzi. Dla mnie to nie jest nadwrażliwość tylko normalna wrażliwość. W obliczu deficytu normalności przystawia się owo "nad" wg mnie za pochopnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż HSP nie jest zmyśloną dolegliwością, jest jedynie objawem, i szerszym zjawiskiem, nie chcę napisać problemem czy chorobą, bo to nie jest dla mnie problem, HSP diagnozuje się podobnie jak aspargera, czy inne choroby. Uściski.

      Usuń