Przebiega przez tunel, listki niespiesznie poruszają się na wietrze,
w stronę oceanu. Leć dziecko, nie skręcaj, nie odbijaj. Raz za razem.
Odkąd gwałtowny haust powierza wypełnił pierwszy raz płuca, otwierają się i zamykają.
Na początku nieporadnie. Podobno od wczesnych lat miał jakieś podejrzenie,
że należy wystukać każdy dźwięk, wykrzyczeć samogłoski, wystękać większe i mniejsze
przeciwności. Dzień za dniem. Monotonnie od rozsypanych mostów, tuneli, fragmentów
lasów, linii kolejowych, po zapach kiełkującej zieleni, którą z wiekiem równo przytnie.
Od czasu do czasu woda wypłukuje torf i ametysty, pęknięcia znosi w dół Achill.
Kiedy się spotkaliśmy – choroba – pomyślałam i wtedy jeszcze nie wiedziałam,
że z gorączką wyśnię ludzkich świętych, a ufność w ich wygłaskane piersi mnie uzdrowi,
tchnie czymś ascetycznym albo doszczętnie rozsypie.
Cisza ukojona oddechami, wiatrem i zapachem ziemi. Skały zalane rdzą,
przez które przebijają rozmaite przewidzenia, echa, zaprzeczenia. Obraz codzienności,
w którym nie brakuje wzruszeń, nienazwanych słów. To nas urządza i określa.
Dzieci zbierają kasztany. Pękają orzechy. Obok słoneczniki przerastają murki.
<3
OdpowiedzUsuńKisses miła :)
UsuńPrawdziwie jesienny dzień za dniem
OdpowiedzUsuńZima nadchodzi :P
UsuńPrzewędrowałam przez Twój wiersz wstrzymując oddech. Piękny
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest to dobre uczucie... Uściski ciepłe :)
UsuńCodzienność tylko z pozoru jest monotonna, bo monotonność jest wypadkową wielu zdarzeń, czynności, które same w sobe wcale nie muszą być monotonne. Zazwyczaj nie są, ale często wpadamy w rutynę. Skrajności są nieodłącznie w naszej codzienności. Ale tak sobie mysle, życie jednak nie jest nudne... Prawda?
OdpowiedzUsuńNie jest, nawet w rutynie jest mnóstwo przyjemności :) przynajmniej ja mam ogrom.
Usuń😊 Myślę, że ja też 😊
UsuńI to jest bardzo pozytywny aspekt codzienności :)
Usuń😊
Usuń<3
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem dlaczego znowu jestem de;)
ade