poniedziałek, 5 marca 2018

W czasie





To nie dzieje się w domu. Od lat śpimy odwróceni 
do słońca, chociaż lato zimne, pękają żarówki. 
Niech pan da mi spokój. Powiedziałam na głos 
i włożyłam do pieca szum siłą, od której nie mam siły.

Uklepujemy kulę, kopiec, ciasto, aż urośnie i zjawi się ktoś, 
kto wyolbrzymi nasze pomysły. Mimo znoszonych butów, 
skaczesz wysoko, opróżniasz portfel. Z nami nie chcą grać w szachy, 
nie chcą jeść. Siedzimy nad rebusem przy butelce 
whiskey. Powiedz, kto zgadnie, ile oddechów wypełni minutę.

Dla kogo Magdalenki zaśpiewają kołysankę i gdzie mieszkają mężczyźni 
o obciętych uszach? Kartka po kartce tracimy się z oczu. 
Znów nie obchodzi mnie ulga, o której napisałam kilka wierszy. 
Skórki z melona, czy płaskie kotlety z soczewicy. Pachną cierpliwością. 
Śpiewam, a oni liczą kalorie, narzekają na wiatr, ból przy zdmuchiwaniu 
świeczek.

Kształty zmieniają się, galopują do wnętrza. Reszta nas nie obchodzi. 
Jakiejś dżdżownicy pękło serce, odpadły skrzydła. 
Tłum wykrzykuje rasistowskie hasła. Czy te głosy są realne? 
Zamykam metalową klamrą pewien etap świadomości. Śpiewam 
pieśni, znane dowcipy.

Z tomu Mullaghmore str. 63

5 komentarzy:

  1. Lubię nocą, przed snem, zajrzeć do Cienie. Do szklanej kuli Twoich obrazów. Lubię uznać ten świat, a potem posłuchać tego co we mnie budzi. Lubię czekać na sen na progu - między nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiam dla Ciebie Małgoś, https://youtu.be/0GwbZX7qoss, może nie pasuje do klimatu wiersza, ale jest w tej muzyce coś, co mnie buja... uściski.

      Usuń