Żywili Wlazłowicz
Smaki, promienie słoneczne.
Udawanie, że nie udaję. Chociaż wilgoć oblepia włosy
pachnącym dymem. Jesion przepędzony wiatrem. Palcami.
Ulica. Zaokrąglone brzegi, kiedy się odwracam.
Czasem mam wrażenie – wszystko już było.
Hebanowe nosorożce. Perłowe kości. Bliskość lodu
odczuwalna tuż przy ziemi. Zapach, od którego
nie sposób uciec. Zapomnieć.
Odbierasz mnie cząstkami.
Lekko ocierają się o pozostawione na stole szkice.
Koncepcje. Definiujemy myśli. Liście wyrastające
z młodych ramion. Słabość. Często patrzymy na coś,
co odrywa się i spada.
Odlepia od wewnętrznej strony głowy, gdzie
tkwią obrazy. Artefakty.
Zaczynamy od fundamentu. Wracamy
kilka razy. Do kresek, co milimetr. Nadają kształty.
Wyodrębniają pospiesznie meandry, a czas
kurczy się w zapisanych wzorach.
Białe domy wzdłuż płotów.
Ciężkie drzwi. Przejście pomiędzy narodzinami,
a wagonem cyfr. Każdego roku kładziesz na blacie ziarnko piasku.
Toczy się.
Umiejętność udawania, że nie udaję powinnam sobie w CV wpisywać. Jestem w tym naprawdę niezła. I to mnie trochę niepokoi.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, lisie, że wiesz, że udajesz.
UsuńNie wpisuj w CV wiedzy tajemnej, nie wszyscy mają dobre intencje :*
UsuńAch:* niech bedzie już lato i te promienie słoneczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że piszesz i, że czasami znajduję dedykację dla mnie:) to jest bardzo miłe!
Pamięć, coś co wciąż wymaga pielęgnacji, dobrze że jesteś :)
UsuńPięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńJa nie udaję, że chcę wiosny, bo naprawdę pragnę jej. * A ja myślałam, że u Ciebie zielone łąki, a Was biało :(. Pepa dziękuje za głaski, a ja pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚnieg już się w połowie rozpuścił, za tydzień już nikt nie będzie pamiętał tej zimy. Ściskam ciepło :)
UsuńJak dobrze, że jesteś, gdzieś tam we Wszechświecie, i piszesz tak, że jesteś blisko :)
OdpowiedzUsuńMałgoś, dziękuję :*
UsuńI niech dobrze się toczy.:)
OdpowiedzUsuń