Joannie Bekiesch
Problemy komunikacyjne, życiowe. Lekki zawrót głowy.
Zapis historii. Mundury, opaski, nerwowe okrzyki
niosą się nad ulicami. Chociaż tutaj mogę być wolna.
Powstrzymuję się, bo zwykle wybiegam przed siebie.
W myślach i w mowie. W chwilach szczęścia,
siadamy na klifie, żeby poczuć się lepiej. Sól oblepia,
żarliwie, do krwi.
Mam na to alergię. Trochę żałuję przypadkowych
spotkań. Nazywam je pojęciami z głowy. Urzeczywistnienia,
przeczucia. A przecież mogłabym lepiej, kiedy kolejny raz
ktoś pyta o imię i przekręca, wykręca się po mistrzowsku.
W czyimś notatniku istnieję jako bla, bla, albo Ma.
Bilans. Człowiek chce więcej i więcej.
Pokonuję nieśmiałość. Dostrzegam ludzi w zupełnie innym świetle.
W przedsionku - jeszcze nie starość. Coś drobnego, pestki
winogron. Niedoczytane powieści. Ułamek tego, co pozostawiam,
by się całkiem oderwać. Wymówić nazwiskami, dogmatami z książek.
Rysuję na serwetce ślimaki, domki. Pudła wypełnione farbami.
Zapach wosku. Słabość do drewna, kwiatów. Cienie.
Witam Cię po dlugim niebytowaniu w blogosferze.
OdpowiedzUsuńZycie tak bardzo pędzi że postanowiłam przycupnąć, przystanąć i rozejrzeć, zajaglądam do Ciebie i wir słów jakby porządkowa i prędkość i czasy.
Pozdrawiam Ciepło
Mig
Mig, kochana, a już martwiłam się, że północ pochłonęła Cię bez reszty. Dobrze Cię 'widzieć'. Uściski
Usuń:* :* :* :* :* :*
OdpowiedzUsuńchwilowo nie umiem napisac nic wiecej, bo mnie calkowicie zatkalo. najchetniej to siadlabym z Toba na tym klifie, tak po prostu.
Z Twoją słabością do drewna, muszli i innych takich, długo byśmy na klifie nie posiedziały :) uściski ciepłe
UsuńCudowne zdjęcia i wiersz :*
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
:) dziękuję i pozdrawiam.
UsuńPewnie masz rację Aniu, że w tym przypadku, to nie jest wiersz, tylko jakiś tam zapis zdań, potocznie nazwijmy "utwór", na potrzeby moje i tego bloga, niezależnie od jego wartości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIe wiem skąd nam sie bierze słabość do drewna i kwiatów i siedzenia nad brzegiem. Może to pradawne. Pozdrawiam Małgosiu
OdpowiedzUsuńBo człowiek to taki poszukiwacz odpowiedzi, masz rację Romo, pradawne kobiety podążały za wodą, pięknem i przyjemnymi zapachami. Na szczęście mamy tak samo. Pozdrawiam :)
UsuńWitam, polecono mi ten blog, więc stało się i oto jestem.
OdpowiedzUsuńTak człowiek chce więcej i więcej, a przez to może dużo stracić nie zdając sobie z tego nawet sprawy jak w powieści Alberto Moravii - Pogarda.
Pozdrawiam serdecznie
Mam nadzieję, że już zostaniesz :) Dobrze czuć w życiu równowagę, wtedy to uczucie, więcej i więcej, nie przeskakuje i jest dobrze. Pozdrawiam Barbaro :)
UsuńCoś Was łączy - http://czarnawrona12.blogspot.com/2018/02/moja-dotychczsowa-tworczosc-zawarta-w.html
UsuńTak Grażynko, zajrzałam. Pozdrawiam ciepło
UsuńPewnie, że zostanę :) pozdrawiam słonecznie
UsuńDobrze Cię czytać po prostu...
OdpowiedzUsuńTo dobrze :*
UsuńPrzeczytałam kilka razy. Z przerwami na sen, odpoczynek i inne sprawy.
OdpowiedzUsuńSmutno, chociaż nie wiem, dlaczego...
Ale końcówka kiełkuje, na słodko :*
UsuńPrzeczuwając urzeczywistniamy? A może urzeczywistniając przeCzuwamy?
OdpowiedzUsuńJak widać, masz inaczej. Pozdrawiam
Usuń