Wracam do tego wiersza, bo wciąż wydaje mi się, że muszę w nim podłubać, a kiedy czytam kolejny raz, nie potrafię nic w nim poprawić.
Dotykam
to miejsce. Poparzone pokrzywą. Zaledwie muśnięciem.
Obszar
wyraźnie różni się od reszty pamięci. Ciało,
które
nie przeszkadza jest jak naoczny świadek.
Stoi
i wypełnia się orzeszkami. Nastrojowo rozrzuca łupiny.
Wyobrażona
przez czytelników charakterystyka
nie
pasuje do złocistych włosów, loków
spływających
na muślinową skórę. Wypowiadane słowa
spadają
i znikają, zawieruszone lub pominięte.
Wyuczone
postawy. Uproszczone, by idealnie wpasowały się
we
właściwą historię. Wiesz, czego oczekujesz od podróżnika,
a
czego od siostry i brata czy dzieci mówiących w górnych rejestrach.
Światło,
cienie, to co nucimy, żeby ukołysać się do snu.
W
mieście wspomnień. Przybliżeń i gdzie nogi poniosą.
W
czterech ścianach w bieli. W rytmie gestów adorowanych
albo
zwykłych uproszczeń, od których sensy nadawane życiu
nie
wypełniają przestrzeni tuż nad językiem.
I
stoję pomiędzy scenicznymi ruchami a opisami miast.
Spiętrzonymi
stereotypami, nad którymi dominują akcesoria,
aplikacje,
godła. Niezdolność do oderwania suchych czasowników
od
lingwistycznych wywodów, by zrozumieć się wzajemnie, poczuć.
Wyobrażamy
sobie dialogi. Białe wiersze. Poruszenie tłumu,
gdy
opowiadam o powściągliwości mowy. Mocy akordów serca.
Tamten
świat – zamyślam się, coś wyrasta pomiędzy zrozumieniem
a
nieporozumieniem. Brakuje powietrza, które szybko się ulatnia.
Brunatnieje.
Każda jego część mogłaby żyć osobno. Mogłaby, ale... nie musi :-)
OdpowiedzUsuń:) dobrze, że harmonia nas przenika. https://www.youtube.com/watch?v=hQAj6412syQ
UsuńCóż w nim poprawiać. Wszystko jest wymowne i zrozumiałe. Piękny przekaz myśli Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) świat ciągle wibruje, słowa mierzą się z myślami czytelników, jednak często wracam i dłubię, aż wsiąkną w papier i wtedy jest już po wszystkim.
Usuńcudowne <3 wzruszyłam się :*
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, kisses miła :)
UsuńNie poprawiaj nic, nie dłub. Lubię ten wiersz taki jaki jest.
OdpowiedzUsuńAch, bo on już tyle razy był przeze mnie poprawiany, że została ino kosmetyka :P ale może już dam spokój, a może nie, tralala :)
UsuńUwielbiam tę pierwszą, cielesną część. Poparzoną i napełnioną. Aż żal mi było z niej wychodzić rozrzuconymi łupinami gdzie nogi poniosą 😚
OdpowiedzUsuńoch mam coś dla Ciebie https://www.youtube.com/watch?v=nJiDSbbfk8U
Usuńuściski :)
Uważam, że wiersz jest perfekcyjny. Ma w sobie tyle głębi i mądrości. Nie czyta się go ot, tak, a jakby wchodzi się w jego głębię. Naprawdę wspaniały. Zdjęcia również urocze. <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Dziękuję :* również pozdrawiam :)
UsuńJest piękny. Naprawdę:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTo chyba w moim przypadku jednak nie zima, bo wiersz napisałam latem, ale czynność powszechna :). Lubię dłubać w wierszach, daje mi to satysfakcję :)
OdpowiedzUsuńJak widać mamy inaczej. Lubię pracować nad tekstami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażdy lepszy tekst, który popełniam miałam potem ochotę poprawić. Ale właśnie wtedy okazywał się kolejny raz doskonały.
OdpowiedzUsuńTak wlasn8e jest i z Twoim wierszem.
Przenika głębią i daje się przenieść natychmiast do Twojego świata.