niedziela, 15 października 2017

Prodigy




Robert przekonany, że czegoś mi brakuje, poleca grzecznie, abym kliknęła w pomoc. Klikam. Chociaż rozumiem więcej niż myśli. Nerwowość, która wkradła się pomiędzy nami, odczuwam jako pulsowanie. Krąży w każdej komórce. Zastanawiam się, ile papierosów dziennie wypala. Łapie oddech, jakby mu brakowało spółgłosek i chwil, kiedy odchodzi od okna. Uśmiecha się, gdy toruje drogę do projektora. Zamiast jego pleców wolałabym śledzić wątek z ciągami. Zapisuję pytania i w milczeniu owijam palce kliszami z ułożonych słów. Zaprzeczeń. Czasowników sennych i lekkich. Typowych dla jesiennej aury. Zaczyna od końca. Wypowiada moje imię. Głośno. Rozszczelnia na podniebieniu każdą literę, śmieje się, odsłaniając jedynki. Jakbyśmy rozmawiali o mechanice kwantowej. Widzę wierzchołki drzew. Okno przysłania resztę.

18 komentarzy:

  1. raczej brakuje mu oddechu od papierosowego dymu....
    sarkastycznie, złośliwie może-

    sama podchodzę szybko pociągnąl lekki przelatujący zapach dymu z papieroa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. często tak robię, od kiedy rzuciłam....
      podchodzę lekko się zaciągam dymem z papierosa.....

      Usuń
    2. :) hehe

      czasami ten dym nie jest zbyt przyjemny - jak lichy tytoń :)

      Usuń
  2. Klikam w pomoc. Nie ma reakcji. Nic. Klikam i czekam. Jeszcze czekam.:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozmowy o mechanice kwantowej są bardzo inspirujące :)... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. zastanawiałam się wczoraj czy wszystko okey, bo jaks mieczysław do was zawinął ale widze, ze ok. a proza układa sie równie wspaniale jak wiersz ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana. U mnie dobrze, ludzie zostali w domach, chociaż niestety bez kilku dramatów się nie obeszło.

      Usuń
    2. Ostatnio często nieproszeni zawijają w "nasze" okolice...

      Usuń
  5. Pięknie, uchwyciłam ważne dla Was chwile spotkań.

    OdpowiedzUsuń