Wstąpiłam w bryłę lodu, w jej kształt i chłód,
jednak żeby zatrzeć pamięć trzeba czegoś więcej. Nie mogę iść
dalej, zanim przebrzmi odgłos wiatru, zawróci w głowie.
Łodyżki, ogonki, półkola, to wszystko pozostaje w środku,
nie wiem, czy mogę je uratować.
Zostają pieszczotliwe piosenki, sznur, który nas łączy
z kosmosem. Wyspiarze tęsknie czekają na słoneczne dni
i wrzucają do szklanek kryształki. Uczę się z uśmiechem
wciągać powietrze i przytakuję świstem z bezdechu.
Może chodzi o krztynę dźwięku, co wydostaje się z obłędu,
kiedy wyplątuję zwiędłe kwiaty z wianków zawieszonych na drzwiach
albo łapię postrzępione kartki, później składam z nich statki.
Litery, wbrew mojej woli, rozpuszczają się i wypływają z wody
jak koła ratunkowe, w ich miejscu stoi nosorożec.
kolejny Twój wiersz eM który czytam na głos...
OdpowiedzUsuńnie z kartki lecz po prostu z monitora
w pierwszej zwrotce mogę się na chwilę zatrzymać...
Krztyna dźwięku co wydostaje się z obłędu... Czytam. Powtarzam na głos. Wydostaję się. Pozdrawiam kawałeczkiem ciszy.Roma
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
UsuńCzy można zatrzeć pamięć? Wszystko wraca - wystarczy iskra i wybucha. Czasem obok, czasem rwie od środka wszystko, co sobie już jakoś poukładałam. Zamrozić, zasuszyć, spopielić... Czy jest coś, co oswoi pamięć na tyle, by nie kąsała?
OdpowiedzUsuńPrzebaczyć - zwłaszcza sobie.
Umiejętność zacierania pamięci, to długi proces, ale da się. Jak lubisz siebie, to i oswojenie przychodzi łatwo.
UsuńKisses
umieć tak.ech ...umieć
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytam i wyobrażam sobie to wszystko co opisujesz:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że działa :*
UsuńTwoje wiersze mają wyjątkowy klimat, refleksję.
OdpowiedzUsuńDziękuję :* uściski ciepłe
Usuń