Marcie
Lewą stronę zostawiam dla córki, jej córek. Nie pytam co pięć minut,
czy był do mnie telefon. Gdzie spędza noce.
Zrozumiałam, kim jest. Lewa strona układa się idealnie.
Otwieram się w książce, w notatkach, z winem.
Winę czuję w głębi snu, stamtąd pochodzą lęki.
Co miały zrobić, zrobiły. W oczach, na fotografiach, z palcami.
Kiedy nie mogę ich wyprostować – od środka sinieją pięści.
I wydawało się, że ustały, do kolejnego deszczu,
wbrew żartom i kalamburom, których nikt nie rozumie, nie chce
jednoznacznie odczytać. Bez przerwy. Ułożyć wyłącznie dla przyjemności
w cieple rozpalonego torfu. O niej nie przestanę pisać,
o ziemi mrocznej i chłodnej.
Nawet wtedy, gdy zrzucasz ze strychu kartony. Zarzucasz pytaniami.
Z góry łatwiej jest przemawiać, nakazywać, kiedy nikt nie wyciąga rąk
nad przepaścią.
Maluję leśne kwiaty, schodzę na herbatę o piątej,
drżę, myśląc, co mogłabym usłyszeć. Nie pisuję już czułych listów, liryków.
Ocean podrywa. Wyprowadza na plażę. W tym wieku, otoczeni wodą,
zastanawiamy się, gdzie leżą tabletki na dobre śnienie.
Obok obrazu i bransolet o kształcie żmij.
18 czerwca 2016
18 czerwca 2016
Dorosłe dzieci. Zaufanie do nich ale ciągle oglądanie się przez ramię. Dobrze, kiedy druga osoba nas wspiera, a nie przerzuca własny niepokój. Tabletki na dobre śnienie też poproszę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, też ich potrzebujesz. :) pozdrawiam
UsuńWzruszający wiersz i przepiękne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze coś Ci zagram, nie mogłam się zdecydować, ale wybór padł na ten kawałek:
https://www.youtube.com/watch?v=erI1UfVUGTk
Dziękuję Soniu, mam coś dla Ciebie https://www.youtube.com/watch?v=L7egKXNwbm4
Usuń:)
Mam wrażenie, że to o mnie. Dziękuję za zrozumienie.
OdpowiedzUsuńOla
Olu, uśmiechy posyłam. Bo tekst chyba był nawiązaniem do naszej rozmowy o dzieciach i samodzielności. :)
Usuńwlasnie tak... strasznie czasem smutno, ale przeciez pieknie ;) moja pociecha to Martha
OdpowiedzUsuńMoja też :)
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń