Mullaghmore |
Kiedy wyglądam przez okno i widzę ostatnie liście poruszające się w słońcu, myślę, że listopad nie jest taki zły. Jednak kiedy zakładam mitenki, bo wieje i leje, mówię na głos: holy shit! Nie mam pojęcia, dlaczego trzynastego listopada w niedzielę czuję się o wiele lepiej niż dziewiątego w środę. I nie jest mi wszystko jedno. Wypowiadam się płynnie, nie mam uderzeń gorąca, rozumiem, co do mnie mówią. Zapisałam rano kilka snów, żeby nie zapomnieć.
– O czym myślisz?
– O niczym
To zdjęcie jest magnetyczne:)
OdpowiedzUsuńSlusznie Ola prawi.
Usuńuwielbiam jej zdjęcia tej Małgośki i zazdroszczę jej tej magiczneo-magnetycznej krainy i myślę sobie, że bym chciała tam zyć z takimi widokami ))))
UsuńSą chwile, że sama sobie zazdroszczę :) Pozdrawiam dziewczyny :)
Usuńo ja wiedziałam, że o czymś zapominam ostatnio, o mitenkach przecież )))
OdpowiedzUsuńdzięki
i jakiś taki zimny ten listopad wiesz, wyjątkowo zimny. nie zdążyłam opatulic roślin i to jeszcze przed nami...
choć okopcować różanecznik, róże, lawendę na razie....
U nas słońce, chociaż poranki we mgle :) zobaczysz, bo mam to zapisane :) działaj :)
UsuńTaki jest ten listopad i taki zamęt robi w naszej psychice. A zdjecie uch!!! niesamowicie piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję, a listopad szybko mija, tym razem :)
UsuńCuuuuuuuuuuudowny widok ! Mamy z mężem plany na wyjazd majowy, i to jest Irlandia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspaniale :) w maju jest najpiękniej!
Usuń