Do domku ogrodnika na tyły Durrow Abbey House, dostałyśmy się przez bramkę wstawioną w kamienne wysokie ogrodzenie. Ogród niestety zaniedbany, drzewka owocowe zdziczały, ale jest w tym wszystkim niezwykły urok i przez ten wysoki mur czuje się, jakiś rodzaj miłego odosobnienia. Cisza... i oczywiście szpiegujące nas krowy i cielątka.
Te cielątka to pewnie zamienieni w nie dawni właściciela domostwa:) Lubię czytać Twoją prozę, Małgosiu, szczególnie ją:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWszystko jest prozą, nawet wiersze :* kiss
UsuńŻal takiego zaczarowanego ogrodu :(
OdpowiedzUsuńPaństwo odkupiło od prywatnych właścicieli cały teren, więc jest szansa, że ogrody odzyskają swój wygląd :)
UsuńTak właśnie wygląda: zaczarowany ogród!
OdpowiedzUsuńBajka :) takie lubię
UsuńNo właśnie - mnie również się wydaje, że krowy i cielątka to zaczarowani właściciele. Ciekawe co trzeba zrobić, żeby ich odczarować? A może wcale nie chcą być odczarowani i lepiej im się teraz żyje...? :)
OdpowiedzUsuńTo wiele wyjaśnia w ich zachowniu :)
UsuńCielątka mają piękne oczy.
OdpowiedzUsuńWszystkie maleństwa są piękne :)
UsuńPrzepięknie:)
OdpowiedzUsuńTaki zaczarowany, tajemniczy ogród, to wielkie marzenie z dzieciństwa :* Tajemniczy ogród...
OdpowiedzUsuńI wiesz, z ruchliwej ulicy, wchodzisz w ten klimat, odcięty wysokim murem zmienia spojrzenie, masz wrażenie, że czas się zakrzywia :* kiss
Usuń:)
OdpowiedzUsuńLubię się zakradać do tajemniczych ogrodów!
OdpowiedzUsuńPięknie tam!