Magdzie Harmon
Chleb z ziarnami. Codzienność.
Początek życia. Zielone strony, rude włosy.
Napisałaś, że dotknęłaś fali oceanu. Byłam blisko,
kiedy myślałaś o Burren i głaskałaś skały, pęknięcia.
Wgłębienia. Znikną jesienią, coś o tym wiem.
Przypisuję to sprawom z głowy. Czułym miejscom.
Rozpłyną się, jak pragnienie i wszystko, co dotyczy owiec,
Mullaghmore. Refrakcji.
Ile siły i słabości przypływ wydłubuje wiosną z plaży?
Długi stół zakryty barwnym suknem.
Nierówno podstrzyżona malarka, przyziemne rozmowy
o znaczeniu kolorów. Na końcu młodzież,
ich dłonie. Publikacje na snapchatach,
okazje, wymiana słów. Zadają ciosy lub odrysowują brwi,
odlepiają szminkę od szklanek.
z książki Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu strona 51
Ile siły i słabości przypływ wydłubuje wiosną z plaży?
Długi stół zakryty barwnym suknem.
Nierówno podstrzyżona malarka, przyziemne rozmowy
o znaczeniu kolorów. Na końcu młodzież,
ich dłonie. Publikacje na snapchatach,
okazje, wymiana słów. Zadają ciosy lub odrysowują brwi,
odlepiają szminkę od szklanek.
z książki Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu strona 51
dlaczego uciekać od codzienności...
OdpowiedzUsuńczy niecodzienność jest lepsza?
Jest inna, a podmiot liryczny ciągnie zawsze w drugą stronę...
Usuń:*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńChleb z ziarnami to na swój sposób ucieczka od rutyny:*
OdpowiedzUsuńdokładnie o tym samym pomyślałam.... :))
UsuńDla tych, co na co dzień takiego chleba nie jedzą, to pewnie tak jest :)
UsuńA może ten wiersz być też trochę dla mnie? :-)
OdpowiedzUsuńPewnie :)
UsuńObserwacja młodzieży jest pochłaniającym zajęciem. Dla mnie pomieszaniem radości i smutku, jak bardzo wszystko się zmieniło...
OdpowiedzUsuńTak jest ze zmianami, nie wszystkie są dla nas do zrozumienia, zaakceptowania, ale pewnie, kiedy my byłyśmy nastolatkami i obserwowane przez dorosłych, nasz świat dla nich też nie był taki prosty...
UsuńNie był prosty na pewno. I choć zmiany, choćby technologiczne, nie były tak rewolucyjne jak obecne, ale za to obyczajowo chyba były mniejsze. Tak mi się wydaje ;)
Usuń