piątek, 29 kwietnia 2016

Rutyna




                                                                           Magdzie Harmon

Chleb z ziarnami. Codzienność.
Początek życia. Zielone strony, rude włosy.
Napisałaś, że dotknęłaś fali oceanu. Byłam blisko,
kiedy myślałaś o Burren i głaskałaś skały, pęknięcia.
Wgłębienia. Znikną jesienią, coś o tym wiem.

Przypisuję to sprawom z głowy. Czułym miejscom.
Rozpłyną się, jak pragnienie i wszystko, co dotyczy owiec, 
Mullaghmore. Refrakcji.
Ile siły i słabości przypływ wydłubuje wiosną z plaży?

Długi stół zakryty barwnym suknem. 
Nierówno podstrzyżona malarka, przyziemne rozmowy
o znaczeniu kolorów. Na końcu młodzież,
ich dłonie. Publikacje na snapchatach,
okazje, wymiana słów. Zadają ciosy lub odrysowują brwi,
odlepiają szminkę od szklanek.


z książki Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu strona 51

12 komentarzy:

  1. dlaczego uciekać od codzienności...

    czy niecodzienność jest lepsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest inna, a podmiot liryczny ciągnie zawsze w drugą stronę...

      Usuń
  2. Chleb z ziarnami to na swój sposób ucieczka od rutyny:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie o tym samym pomyślałam.... :))

      Usuń
    2. Dla tych, co na co dzień takiego chleba nie jedzą, to pewnie tak jest :)

      Usuń
  3. A może ten wiersz być też trochę dla mnie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obserwacja młodzieży jest pochłaniającym zajęciem. Dla mnie pomieszaniem radości i smutku, jak bardzo wszystko się zmieniło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest ze zmianami, nie wszystkie są dla nas do zrozumienia, zaakceptowania, ale pewnie, kiedy my byłyśmy nastolatkami i obserwowane przez dorosłych, nasz świat dla nich też nie był taki prosty...

      Usuń
    2. Nie był prosty na pewno. I choć zmiany, choćby technologiczne, nie były tak rewolucyjne jak obecne, ale za to obyczajowo chyba były mniejsze. Tak mi się wydaje ;)

      Usuń