rozmowach o dniach, które przebiegły rozkapryszone
albo przejmujące, jak nigdy dotąd. Zawieszam tablice,
pracę pamięci, wkuwanie na blachę. Jedno z twoich ulubionych
twierdzeń, że wielki talent rodzi się ze świadomości.
Fragmenty zdjęć, dziewczyn, ramiona. Ich głębia
wyłania się z mroku. Z detali, poza którymi nic nie ma.
Ruch wiatru, a może z dystansu problemy łączą nas,
przylegają do wspomnień. Kleją się, aż strach stracić się z oczu.
Lęk wetknąć w pokusy o wielu imionach.
Rytuały wychodzenia, przechodzenia, polewania się
wodą. Trwały blask, mordercze ilustracje i doprowadzanie
do końca czegoś, czego nie ma. Wizualne byty, cybernetyczne
podmioty liryczne, treściwe ciągi uformowane z liczb.
Kultura opierająca się na niekompletności, na dziurze.
Wrzucam w nią parki, ocean, owce. Męczę się ze skałami,
oślepiającym słońcem. Przestrzeń pochłania plamy, łączy
procesy myślowe, podłącza nas. Dziwacznie,
lub żartobliwie przystraja, jak gałęzie z drzew. Zmienia kąt widzenia.
22 październik 2014
różne emocje.... i wiele z nich przenika codzienność..
OdpowiedzUsuńu nas napięta atmosfera... ale gdy praca przenika do domu.... tak będzie....
https://www.youtube.com/watch?v=gG2n9hzYCn0
Usuńo tak :)
Rytuały, coś czego się nienawidzi i za czym tak bardzo się tęskni.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZgadzam się, że talent rodzi się ze świadomości. Napisać np. wiersz to kilka godzin pracy - i długie lata ŻYCIA. Baci:)
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia... czasami wiersze leżą tygodniami, to chyba jest ta cholerna świadomość :)
UsuńWszystko ma znaczenie, największe chyba świadomość, kąt widzenia.
OdpowiedzUsuńKiss:*
:* Ty wiesz :)
Usuń