by Czapla |
(...)
Po moim odejściu
pozostaną blizny.
Dziury. W jesiennym niebie, kolekcji bursztynów i nosorożców.
Towarzystwo zbiorowej histerii. Mają podobne cienie,
skradają się. Ubrane w flanelowe koszule zdobione
w filcowe kwiaty. Wyściełane liśćmi.
Podczas powodzi tracimy się z oczu,
zostają słowa.
:*
OdpowiedzUsuńI wspomnienie dotyku, zapachów, ciepła dłoni, pamięć wspólnoty... i dziury.
Tak, tak to teraz będzie przez kilka tygodni :*
Usuń:) Słowa mogą być bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńtowarzystwo zbiorowej histerii, chyba też do niego należe ;)
OdpowiedzUsuńKiss :*
UsuńHmm, blizny i dziury lepsze chyba w tym przypadku niż nic (jeśli postrzegać je jako brak i tęsknotę za czyjąś obecnością, a nie blizny po zadanych ranach, rzecz jasna).
OdpowiedzUsuńi śpiewanie sonetów przed snem :) by dodać sobie otuchy :*
UsuńPrzykre, ale prawdziwe :(
OdpowiedzUsuń